07/01/2021

Z gościem "Rozmów z Duszkiem" - profesor Zofią Tarajło-Lipowską o akcji #SzczepimySięDuszkiem

 


 Duszki-Poczytuszki👻👻,

z nieskrywaną przyjemnością prezentuję Wam kolejny wywiad z cyklu „Rozmowy z Duszkiem” i dodatkowo pierwszy, w którym z moim gościem, profesor Zofią Tarajło-Lipowską, poruszamy także temat akcji #SzczepimySięDuszkiem. Z szacunku do naszych odbiorców staramy się to czynić nieortodoksyjnie i nieradykalnie, a z łagodną perswazją, więc spokojnie mogą go obejrzeć zarówno zwolennicy, jak przeciwnicy szczepień. Bez obaw, nie będzie indoktrynacji🙂
 
Prof. Zofia Tarajło-Lipowska jest naukowcem, bohemistką, polonistką, tłumaczką i pisarką. Być może pamiętacie, że latem ubiegłego roku recenzowałam jedną z jej książek pt. „Śmierć dziekana”. Teraz dyskutujemy o polsko-czeskich powiązaniach. Zastanawiamy się, na ile Lech i Czech to dwa bratanki, a może jednak więcej ich różni niż łączy? Dlaczego kryminały wychodzące spod pióra autorki podszyte są soczystym humorem i ciętą satyrą oraz dlaczego akademicy👨‍🎓 zasłużyli sobie na krytyczne traktowanie?
Absolutną ciekawostką jest, że Pani profesor zaprezentuje fraszkę (może o Szczepanie, a może nie?😉) – pierwszy utwór spontanicznie stworzony podczas akcji #SzczepimySięDuszkiem
 
Pani Profesor, pięknie dziękuję za ciekawą rozmowę. Jestem też Pani niezmiernie wdzięczna, że zgodziła się Pani zaprezentować swoje poglądy na temat szczepień 💉przeciwko COVID-19🦠. Mam nadzieję, że nasza rozmowa przyczyni się, jeśli nie do rozwiania wątpliwości, to choć do zmniejszenia lęku przed szczepieniami. Bo marzenia mogą być przecież całkiem dobrym powodem, dla którego warto się zaszczepić, nieprawdaż?
😉
Duszki-Poczytuszki👻,
zapraszam do obejrzenia rozmowy z Panią profesor Zofią Tarajło-Lipowską.
PS. Wspomniana fraszka ma kilka wariantów. Niektóre z nich autorka prezentuje na swoim profilu na FB (Zofia Tarajło-Lipowska) i jeśli pali Was ciekawość, zajrzyjcie tam koniecznie👍.
 
Kolejny wywiad przeprowadzony w ramach "Rozmów z Duszkiem" i połączony z akcją #SzczepimySięDuszkiem można obejrzeć klikając w link poniżej: 
 

 

05/01/2021

ZAPOWIEDŹ - Małgorzata Owczarek "(Nie)spełnione marzenia" z Wydawnictwa Psychoskok

 

Plażą idzie boso kobieta w zielonej sukience. Wiatr rozwiewa jej długie włosy, plącze sukienkę.
Małgorzata Owczarek "(Nie)spełnione marzenia"/
Wydawnictwo Psychoskok


Dla Angeliki podróż do LA było jak „american dream”, na który czekała od wielu lat. Marzenie to chciała spełnić wraz z miłością swojego życia, ale los zaplanował wszystko inaczej. Jednak wbrew wszystkiemu czterdziestoletnia kosmetyczka ze Szczecina leci do Stanów i ma zamiar dobrze się bawić na kalifornijskich plażach. Jeszcze będąc w Polsce, zatrudnia przewodnika, który ma być jej towarzyszem podczas podróży po USA i pokazywać wymarzone miejsca. Jack okazuje się być przystojnym mężczyzną i na dodatek właścicielem dobrze prosperującej firmy. W jego towarzystwie Angelika czuje się bezpiecznie i choć uważa, że jakiekolwiek męsko-damskie przygody ma już za sobą, między nią a atrakcyjnym Kalifornijczykiem zaczyna rodzić się głębsze uczucie. Ciężko jednak pogodzić jej się z myślami o zbliżającym się powrocie do kraju. Jack w codziennych rozmowach zapewnia, że odległość nie jest w stanie zgasić w nim ognistego uniesienia, jednak jego przyjazd do Polski wciąż nie jest możliwy. Tymczasem okazuje się, że Angelika jest w ciąży…

Przewidywana data premiery: 11 stycznia 2021 r.

Wydawca: PSYCHOSKOK

Kategoria: powieść obyczajowa

ISBN: 978-83-8119-743-4

EAN: 978-83-8119-743-4

Ilość stron: 126

Format: 148 x 210

Oprawa miękka

Prognozowana cena detaliczna: 25,90 zł

 

04/01/2021

Jerzy Hauziński, Jan Leśny "Historia Albanii" z Zakładu Narodowego imienia Ossolińskich

 

Na jednej ze stron otwartej książki widnieje mapa Albanii. Obok siedzi biały pluszowy duszek - maskotka bloga "Czytam duszkiem" z lupką
Jerzy Hauziński, Jan Leśny "Historia Albania"/
Zakład Narodowy imienia Ossolińskich

Za „Historię Albanii” autorstwa Jerzego Hauzińskiego i Jana Leśnego sięgnęłam już jakiś czas temu, jednak odłożyłam ją, bo nieco odstręczył mnie jej mocno skoncentrowany styl i podręcznikowy sposób pisania. Teraz jednak – ponieważ już wiedziałam, czego się spodziewać – wróciłam do tego tytułu i przeczytałam go z zaciekawieniem.

„Historia Albanii” Hauzińskiego i Leśnego pisana jest raczej dla czytelnika, który ma już pewną wiedzę na temat Bałkanów, bo jeśli nie, może mu być trudno przebić się dużą porcję konkretów. Książka to tzw. przekrojówka, bo sięga od pierwszych śladów człowieka w tym regionie aż po przejęcie władzy przez Envera Hodżę. Żałuję, że nie udało mi się dotrzeć do wydania z 2009 r., bo wznowienie obejmuje także lata totalitarnego reżimu oraz okres po 1985 r., czyli próby dokonania zmian politycznych, społecznych i ekonomicznych. Ale nic straconego.

Jeśli macie ochotę zdobyć wiedzę na temat Kraju Orłów, bo tak nazywają swoją ojczyznę Albańczycy, ta pozycja może się Wam przydać. Może nie jest idealna, ale na rynku nie ma zbyt wiele tytułów dla amatorów-historyków, więc lepszy rydz niż nic. Ze względu na znaczny ciężar gatunkowy, bo właściwie każdy akapit to kolejny fakt, lepiej czytać w skupieniu, by nic nie umknęło. Sama wielokrotnie cofałam się, wertowałam strony, by dobrze zrozumieć tło albo przyczyny zachodzących zjawisk. Ale dzięki tej lekturze zdobędziecie szeroką wiedzę o tym, jak kształtowały się losy tego kraju, jak rodziła się idea narodowej tożsamości pod zróżnicowanymi rządami i dlaczego pewne zjawiska, np. klanowość, wpłynęły na podwaliny państwowości. By zaprezentować pełniejszy obraz, autorzy pokazują Albanię przez pryzmat ścierających się na Bałkanach stosunków etnicznych i religijnych. Jednak ze względu na mocne zróżnicowanie półwyspu – co zresztą jest zauważalne również dziś – warto sięgnąć może po jeszcze pełniejsze spojrzenie, jak np. historię Bałkanów. Ale to już kwestia indywidualnych preferencji.

Wskażę może jeszcze tylko kilka kwestii, które mnie osobiście nieco utrudniały czytanie. W „Historii Albanii” autorzy dość oszczędnie zamieszczają mapki. Jest ich w całej książce niewiele, a o ileż łatwiej byłoby się czytelnikowi orientować geograficznie, gdyby było ich więcej. Albania to akurat mój drugi dom, więc nieźle rozeznaję się w topografii tego kraju, ale ktoś, kto pierwszy raz czyta o Albanii, może czuć się niewielką ilością mapek nieco zniechęcony. Mapy przydają się także i z tego powodu, że autorzy niejednokrotnie posługują się także różnorodnymi określeniami na to samo miejsce. Raz piszą Dyrrachium, raz Epidamnos, innym razem Durres, a to przecież cały czas ta sama miejscowość. Szybki rzut oka na mapę ułatwiłby sprawę. Oczywiście na końcu książki znajduje się indeks nazw geograficznych i etnicznych, więc sięgając do niego, wszystko staje się jasne, ale… ale częste wertowanie wybija z rytmu czytania. Tak więc, drodzy autorzy, mapek przydałoby się więcej. Może w nowym wydaniu już ten mankament zniwelowano?

Co jeszcze? O stosowaniu różnorodnego nazewnictwa też już napomknęłam. No, może jeszcze przydałby się, jeśli nie spis nazw, to choć wyraźniej wytłumaczone tytuły stanowisk lub piastowanych przez określone postaci historyczne funkcji. Autorzy umieścili wyjaśnienia w tekście tylko przy pierwszym wzmiankowaniu danego pojęcia, a gdyby je zebrano w formie odnośników na dole strony lub w formie jednolitego skorowidza, też łatwiej by się czytało. Ponieważ Albania przez klika wieków pozostawała pod panowaniem Osmanów, sporo nazw, zwłaszcza odnoszących się do stanowisk administracyjnych, ma naleciałości tureckie. O sandżakach pewnie większość z nas słyszała, ale kim byli i jakie zadania mieli bajraktarzy, to już może być nieco bardziej tajemnicze.

Podczas obcowania z „Historią Albanii” Jerzego Hauzińskiego i Jana Leśnego znajdźcie dla siebie spokojny kącik, gdzie nikt Wam podczas lektury nie będzie przeszkadzał i nie zakładajcie, że przeczytacie ją w kilka godzin, bo – to nie jest beletrystyka i jak wspominałam – zawiera sporo wiedzy, która zwyczajnie musi się w głowach uleżeć, zanim przejdziecie do kolejnego etapu dziejów Kraju Orłów, a tam losy narodowego bohatera – Skanderbega – to niewątpliwie przełomowy moment w świadomości Albańczyków.

03/01/2021

#SzczepimySięDuszkiem


 
#SzczepimySięDuszkiem
Od pewnego czasu uważnie śledzę wydarzenia w związku ze szczepieniami przeciwko COVID-19. W przestrzeni publicznej można znaleźć na temat szczepień i szczepionek mnóstwo materiałów, choć chyba dominują fake newsy, próbujące wytworzyć w nas raczej poczucie zagrożenia, niż rzetelne informacje. Powiem to od razu, żeby nie było niedomówień. Sama jestem zwolenniczką szczepień, ale staram się też rozumieć osoby, które mając wątpliwości i obawy, zadają racjonalne pytania oraz uważnie przysłuchują się dyskusjom profesjonalistów z dziedziny medycyny. To dobrze, bo im więcej mitów zostanie obalonych, im więcej plotek zdementowanych, tym krócej wahać będą się osoby niezdecydowane. Seneka mówił, że wątpić jest rzeczą ludzką, ale też późniejszy Kartezjusz twierdził, myślę, więc jestem. A każdy z nas ma prawo samodzielnie podjąć decyzję.

Skoro zaufanie społeczne do szczepień jest niskie – wg sondażu*) tylko 40% ankietowanych chce się zaszczepić – to uważam, że warto, by jak najwięcej osób z różnych obszarów działalności (np. ludzie kultury, nauki, pracownicy fizyczni), o różnych poglądach społecznych (liberałowie czy konserwatyści) zachęcało do tej formy zapobiegania chorobom, pokazywało jej zalety i dobre strony, nie bało się rozmawiać o własnych obiekcjach. Dlatego postanowiłam działać nie tylko jako Katarzyna Chmiel, lecz także jako Katarzyna Chmiel – prowadząca blog „Czytam duszkiem”.

Jako prowadząca blog „Czytam duszkiem” docieram do grupy osób zainteresowanych głównie tematyką literacko-kulturalną, jednak wirus nie zakaża wg określonych kryteriów, wirus dotyka nas wszystkich solidarnie, dlatego odpowiedzią na niego są szczepienia jak największej ilości osób. Myślę, że jeśli do dotychczasowej tematyki dołączę zagadnienia związane z propagowaniem informacji dot. szczepień przeciwko COVID-19, to może to przynieść więcej zalet niż szkody, mimo że krótko po opublikowaniu mojej decyzji kilka osób zrezygnowała z obserwowania moich profili czy kanałów społecznościowych. Było mi miło Was gościć, cieszę się, że spędziliście czas w moim świecie i mam nadzieję, że jeszcze do niego wrócicie, bo nadal będę ciężko pracować na renomę i wiarygodność bloga „Czytam duszkiem”. Cóż, liczę się z tego typu konsekwencjami i mam nadzieję, że będą krótkofalowe.

Jestem przekonana, że idea szczepień to właściwa droga w zwalczaniu chorób zakaźnych, dlatego jeśli moimi działaniami mogę przyczynić się do kształtowana postaw społecznych, to z chęcią dołączę do rozwiewania wątpliwości, dementowania mitów i przełamywania bariery strachu.

Zapraszam też inne osoby, które chciałby się włączyć do akcji #SzczepimySięDuszkiem. Zachęcam wszystkich (blogerki, blogerów, autorki, autorów, wydawnictwa, przedstawicieli kultury, medycyny, kierowców, firmy, osoby fizyczne), którym bliska jest idea popularyzowanie zalet szczepień przeciwko COVID-19.

Podzielcie się swoim zdaniem, powiedzcie, jaki jest Wasz stosunek do szczepień, kiedy i jak podjęliście decyzję o szczepieniu, kto lub co Was przekonał. Im nas więcej, im bardziej otwarcie opowiemy o własnych przemyśleniach, doświadczeniach, tym większe prawdopodobieństwo, że więcej osób przemyśli temat i – być może dzięki Wam – zdecyduje się zaszczepić. Jeśli macie ochotę włączyć się w akcję #SzczepimySięDuszkiem, mającą na celu propagowanie zalet szczepień przeciwko COVID19, zapraszam do kontaktu ze mną.  Możemy zadziałać wspólnie.

*) dane z badania, które zostało zrealizowane w dniach 9-16 grudnia 2020 r. przez ARC Rynek i Opinia metodą CAWI – ankiety online zrealizowane na epanel.pl (N=1001). Próba reprezentatywna pod względem płci, wieku, wielkości miejscowości zamieszkania, wykształcenia oraz regionu GUS próba populacji Polaków w wieku 18-65 lat.