08/10/2020

ZAPOWIEDŹ - Natalia Sobieska "Córy" z Wydawnictwa Psychoskok

Dwa światy. Dwie połączone ze sobą kobiety. Dwie rodziny walczące od lat. Przyjaźń, miłość, nienawiść, smutek. Ludzie, wampiry i cała masa innych stworzeń.

Okładka książki Natalii Sobieskiej pt. "Córy" z Wydawnictwa Psychoskok
Natalia Sobieska "Córy"/
Wydawnictwo Psychoskok
  

To wszystko pojawia się z dnia na dzień w życiu Nastii. Dziewczyna powoli oswaja się z tym, kim jest. Dorasta, biorąc odpowiedzialność nie tylko za życie własne i swoich bliskich, lecz także za losy świata, a nawet dwóch.

Nastolatkę od pewnego czasu nawiedzają dziwne sny. Są tak realne, jakby żyła cudzym życiem. W efekcie budzi się zmęczona i zdezorientowana – jej organizm zaczyna płatać figle. To jednak dopiero początek. Dalej wszystko zaczyna się komplikować.

Autorka zaprasza do świata magii, gdzie wampiry bywają dobre, a niektórzy ludzie okrutni i egoistyczni.

Przewidywana data premiery: 14 października 2020 r.

Wydawca: PSYCHOSKOK

Kategoria: fantastyka

IBSN: 978-83-8119-677-2

EAN: 978-83-8119-677-2

Ilość stron: 336

Format: 148 x 210

Oprawa miękka

Prognozowana cena detaliczna: 39,90 zł

 

29/09/2020

Jarosław Mikołajewski "Cień w cień. Za cieniem Zuzanny Ginczanki" z Wydawnictwa Dowody na Istnienie

 

Na elektronicznym czytniku wyświetlona strona tytułowa książki Mikołajewskiego "Cień za cieniem", obok maskotka "Czytam duszkiem".
Jarosław Mikołajewski "Cień w cień.
Za cieniem Zuzanny Ginczanki"/
Wydawnictwo Dowody na Istnienie

Bohaterka książki Jarosława Mikołajewskiego pt. „Cień w cień. Za cieniem Zuzanny Ginczanki” jest dla autora zjawiskiem… zjawiskiem literackim, intelektualnym, estetycznym. Jest dla niego „…serca biciem, wiosną, zimą, życiem…”*), życiem przedwcześnie zerwanym.

Zuzanna Ginczanka – urodzona w 1917 r. w Kijowie, wychowana w Równem, polska poetka żydowskiego pochodzenia, zamordowana przez Niemców najprawdopodobniej w 1944 r. W wieku 19 lat wydała pierwszy i jedyny tomik wierszy „O centaurach”. Jej twórczość charakteryzuje, m.in. dążenie do perfekcji językowej poprzez nadawanie słowom odpowiedniej pojemności, łączenie delikatności ze zmysłową cielesnością, ironiczno-krytyczne spojrzenie na rzeczywistość. Hołubiona przez skamandrytów, miła (sic!) Gombrowiczowi (o jego sympatię nie było łatwo), lubiana wśród „szpilkowców”. Oryginalny styl literacki młodej pisarki szedł w parze z nieziemską urodą. Nazywano ją „Gwiazdą Syjonu”**), jednak podczas wojny jej piękno stało się piętnem, a „zły wygląd”**) wydał ją na śmierć, bo charakterystycznie żydowska prezencja nie dała się niczym zamaskować. Ukrywała się, wielokrotnie uciekała, jednak nie uniknęła tragicznego przeznaczenia.

Cień w cień i cień za cieniem przeplatają się losy Ginczanki oraz Mikołajewskiego. Ona fizycznie przekroczyła granicę ziemskiego świata, on natomiast chętnie by ją stamtąd sprowadził, gotów wkroczyć do Hadesu niczym Orfeusz za Eurydyką, a jedyne, co go przed tym powstrzymuje, to jednokierunkowość drogi, ponieważ Charon przewozi do podziemia bez kursu powrotnego.

Gdyby Mikołajewski podejmował za życia Ginczanki takie działania jak teraz, niewątpliwie zostałby uznany za wścibskiego paparazzi. Tymczasem obecnie, czytając jego książkę, chwytamy się podobnie jak on każdego skrawka wiadomości o poetce. Mikołajewski zadurzył się w niej, ukochał ją i jej twórczość, jest złakniony nawet najdrobniejszego poblasku po niej. Goni ją, wypatruje, wręcz ściga jej cień, wystając sam jak zjawa pod kamienicami, gdzie mieszkała, telefonując do każdego, kto dysponuje najniklejszym choćby przejawem istnienia pozostawionym przez piękną jak „murzyńska królowa”**) kobietę. W rozemocjonowanej korespondencji Mikołajewskiego z kolegą po fachu wręcz brzęczą drgające nuty szczerej ekscytacji tematem, a pod wpływem entuzjazmu wyczekiwania na dobre wieści maile zmieniają swój równy rytm, nabrzmiewając niecierpliwą ciekawością i łapczywie przyspieszając. Bo gdzie Ginczanka, tam Mikołajewski. Mimo iż ona ubiega go w staraniach, jakby celowo unikała jego obecności, choć wymyka się autentyczności wspomnień, to w efekcie powstaje impresjonistyczny wieloportret Żydówki. Nakładają się na niego kolejne warstwy niedokładnych obrazów minionych lat, rozbieżności opowieści, niepewność wrażeń, domysły… Jaka więc jesteś naprawdę? Jak cię uchwycić? Jak poznać? Widać tylko twój cień, czuć ledwie zapach, delikatnie drży poruszone gestem powietrze, umykasz, a jeśli dajesz się uchwycić, to znowu zaledwie widać Twoją prześwietloną bielą sylwetkę, półprofil skryty za kosmykiem… A może to tylko mglista poświata lub ulotny powidok?

Zalążki Ginczanki pojawiają się w życiu Mikołajewskiego nieoczekiwanie, bez zapowiedzi, epizodycznie, w innych osobach, w słowach tych, którzy ją znali, w miejscach z pozoru z nią niezwiązanych. Autor pozwala im swobodnie kiełkować, ulega im i daje się prowadzić wzrastającym pędom pamięci, ale jednocześnie pozostaje świadom swej nieokiełznanej fascynacji, wyraźnie się do niej przyznaje, a także nie ukrywa, że pozwalając wymykać się subiektywnym niciom przeczuć, tworzy w ten sposób własny i prywatny wizerunek pisarki. W tych fragmentach, gdy trawi go niepokój do i o Ginczankę, najpiękniej lśni metaforyka, poetyckość myśli i łagodność literackiej wrażliwości Mikołajewskiego.

Podczas gdy autor z urzeczeniem wypatruje oczy za światem Ginczanki, paradoksalnie okazuje się, że inni próbują dokonać zabiegu wręcz odwrotnego – zapomnieć o żydowskiej społeczności zamieszkującej miasto przed wojną. Kirkut, a właściwie jego pozostałości, służą bowiem za miejsce palenia ognisk i pieczenia kiełbasek… gdy miejscowi obchodzą urodziny. Wobec takich zdarzeń Mikołajewski nie może przejść obojętnie i również utrwala je na kartach książki, jakby obawiał się, że jednak amnezja  historyczna może zwyciężyć.

Życie Ginczanki to los utracony i przerwana przedwcześnie poezja. Mikołajewski krocząc za poetką jak cień, zbierając okruchy jej obecności, po latach poszukiwań nie stał się jej alter ego, lecz troskliwie składał fragmenty, pielęgnował je, przeżywał, z empatią wczuwał się w możliwe scenariusze. Jeden  nich stworzył w rozdziale pt. „Mikołajska 26”, gdzie w formie krótkiego dramatu starał się pokazać ostatnie chwile Zuzanny tuż przed jej aresztowaniem.

Z cienia Ginczanka wyłania się tylko w swoich wierszach. Czytając je, sami możemy ocenić ich kunszt. Znajdziemy ich tu kilka, różnorodnie dobrane, by pokazać możliwości pisarki, łącznie z „Non omnis moriar”, gdzie poetka zamieszcza nazwisko donosicielki, która wskazała ją Schutzpolizei. Znamienne, iż na śmierć Żydówkę i Polkę z wyboru wydała lwowianka o nazwisku Chominowa… Polka z urodzenia.

Mikołajewski ma świadomość, że właściwie więcej tu jego samego, emocji towarzyszących mu podczas poszukiwań niż samej Ginczanki. Oboje są zrośnięci jak mitologiczny centaur. W pewnym momencie stwierdza nawet: „Już mnie uwiera to pisanie o Ginczance. Męczy. Wyżyma. Czuję, że powinienem dać komuś za Ginczankę w pysk…”**) Wciąż wiele w historii Ginczanki pozostaje niedopowiedziane. Podobnie jak w historii Mikołajewskiego. Kto dla kogo staje się zatem w tym wspomnieniowym reportażu senhal?

„Cień w cień. Za cieniem Zuzanny Ginczanki” Jarosława Mikołajewskiego to nie jest próba napisania biografii poetki, to nie jest nawet próba napisania powieści o niej. Mam wrażenie, że Mikołajewski po latach obcowania z jej twórczością, z materiałami i wiedzą o niej, wspomnieniami, po trudach gorączkowego poszukiwania choćby drobin jej istnienia, podjął wysiłek uwolnienia się od zachłannie instynktownego podążania jej śladami, wysiłek wyswobodzenia się spod jej zniewalającego czaru, któremu uległ bez reszty. Czy to oznacza rozwód? Zerwanie? Rozstanie? Nic bardziej mylnego. Mikołajewski w sercu i duszy ślubował jej miłość i uczciwość literacką, więc nie opuści „Gwiazdy Syjonu” nigdy, tu jedynie starał się pokazać obsesyjną fascynację poszukiwaniami, odsłaniając swoje przeżycia, duchowe pragnienia, niemal metafizyczne doznania oraz możliwe sytuacje związane z Ginczanką. Dał nam przy tym opowieść bez patosu, martyrologicznego zadęcia i patriotycznej wzniosłości, w której postać Ginczanki – nawet pozostając w cieniu – ujmuje osobowością kobiety nad wyraz dojrzałej, tworzącej niezwykle głęboką poezję.

Co teraz w takim razie? Teraz niech się wypowie sam autor: „(…) czekam, że dobry los pozwoli mi kiedyś natrafić na literę skreśloną ręką Zuzanny – moja wiara w mediumiczność znaków każe mi wierzyć, że natrafię i poczuję coś mocniej, więcej, lepiej. Prawdziwiej.”**)

Za elektroniczny egzemplarz książki Jarosława Mikołajewskiego pt. „Cień w cień. Za cieniem Zuzanny Ginczanki” dziękuję Wydawnictwu Dowody na Istnienie.

*) fragment tekstu piosenki Andrzeja Zauchy pt. „Byłaś serca biciem”

**) Cytaty, o ile nie oznaczono inaczej, pochodzą z książki Jarosława Mikołajewskiego pt. „Cień w cień. Za cieniem Zuzanny Ginczanki”.

22/09/2020

ZAPOWIEDŹ - Elwira Werecka "Anioły są wokół nas" z Wydawnictwa Psychoskok

Na okładce widnieje postać prześwietlonego anioła stojącego z rozpostartymi skrzydłami.
Elwira Werecka
"Anioły są wokół nas"/
Wydawnictwo Psychoskok

Elwira Werecka "Anioły są wokół nas" z Wydawnictwa Psychoskok

Książka ukazuje czytelnikowi duchowy aspekt życia, ukierunkowując uwagę na to, co istnieje w niematerialnej rzeczywistości. Otwieramy się ku prawdzie, zastanawiamy nad celem istnienia. Poznając siebie, jako istotę duchową, mamy możliwość realizowania w pełni swego istnienia. Nie idziemy po omacku, lecz świadomie kroczymy po drodze naszego życia wiedząc, że nie podążamy nią sami. Mamy bowiem nieustające wsparcie Aniołów i innych Istot Świetlistych w pokonywaniu wszelkich trudności oraz realizacji zadań wyznaczonych nam w ziemskiej egzystencji. Czytelnik ma okazję uzyskać szeroką wiedzę duchową o popularnych miejscach, które odwiedziła autorka, poznać podróże osób do niematerialnej rzeczywistości, przybliżyć sobie wiedzę o cywilizacji Majów, będącej nośnikiem wysokorozwiniętej technologii duchowej Atlantów.

Do książki dołączono płytę z nagraniem piosenki „Anioły są wokół nas”.

Śpiew – Elwira Werecka

Słowa, chórki – Agnieszka Symołon

Muzyka – Agnieszka Symołon, Robert Bielak

Produkcja muzyczna – Robert Bielak

Agencja Artystyczna Start - Off

 

Przewidywana data premiery: 28 września 2020 r.

Wydawca: PSYCHOSKOK

Kategoria: poradnik

IBSN: 978-83-8119-660-4

EAN: 978-83-8119-660-4

Ilość stron: 64

Format: 148 x 210

Oprawa miękka

Prognozowana cena detaliczna: 25,00 zł