26/04/2021

Ingrid Mattson "Qur'an. Historia i rola Świętej Księgi w życiu muzułmanów" z Instytutu Studiów nad Islamem

 

Książka stoi oparta o maskotkę bloga "Czytam Duszkiem"
Ingrid Mattson "Qur'an.
Historia i rola Świętej Księgi w życiu muzułmanów"

Stała na półce od dawna. Wieczorami, leżąc w łóżku, patrzyłam na nią przed zaśnięciem. Przymykałam oczy i zastanawiałam się, czy aby nie dokonałam świętokradztwa, bo obok, dosłownie okładka w okładkę, stała Tora. Aż dziw, że regał się nie zawalił, nie pochłonął go infernalny ogień albo i gorsza plaga nie spotkała. Prawdę powiedziawszy nie tylko Koran czy Tora się na nim znajdują. Jest i „Tipitaka”, a zaraz nad nią „Szelmostwa niegrzecznej dziewczynki”, spod których „Lolita” spoziera figlarnie na „Sztukę kochania”. Jak to wszystko tak spokojnie się tam mieści? Nie wiem. Grunt, że moja podręczna biblioteczka dostarcza mi zróżnicowanych wrażeń, w zależności od potrzeb, humoru i ochoty.

No więc, choć nieładnie zdanie od „no” zaczynać, a od „więc” jeszcze gorzej, przyszedł czas na „Qur’an. Historię i rolę Świętej Księgi w życiu muzułmanów” autorstwa Ingrid Mattson. Upolowałam ją (książkę, nie autorkę) już daaawno, daaawno podczas jednego z wielu pikników odbywających się we wrocławskiej dzielnicy zwanej obszarem „Czterech świątyń” czy też „Czterech wyznań”. Choć nie ma wśród nich islamu, zapewne wyznawców tej religii w stolicy Dolnego Śląska również można spotkać.

Ingrid Mattson urodziła się i wychowała w Kanadzie, w 1999 r. uzyskała tytuł doktora filozofii w dziedzinie Języków i Cywilizacji Bliskiego Wschodu. Specjalizuje się w tematyce islamu, interpretacji Koranu oraz relacjach chrześcijańsko-muzułmańskich w ujęciu historycznym. Obecnie pracuje nad projektem poświęconym zagadnieniu duchowego i seksualnego wykorzystywania w przestrzeni muzułmańskiej.

Autorka jest muzułmanką. Z punktu widzenia czytelnika sięgającego po książkę to ważna informacja, bo może oznaczać, że o Koranie pisze ktoś, kto nie tylko naukowo, lecz także duchowo studiuje jego treść. A skoro na tylnej okładce zamieszczono kilka wielce pociągających zachęcajek, nie dziwcie się, że zamierzałam zanurkować w lekturę i mocno poszerzyć swoją wiedzę o Świętej Księdze. Nie jestem wielbicielką religii jako takich, ale niezmiennie fascynuje mnie fenomen, z jaką łatwością społeczności poddają się ortodoksyjnym regułom narzucanym przez propagandystów religijnych, w tym instytucje, występujących rzekomo w obronie uczuć religijnych czy czystości krzewionych idei. Natomiast od religii rozgraniczam i szanuję potrzebę wiary, wynikające z niej dążenie człowieka do ideału oraz nadzieję na dostąpienie życia wiecznego.

Ingrid Mattson nie nawraca i nie agituje, a to już dla mnie plus nie do przecenienia. Nie gloryfikuje islamu, ponadto jako wytrawna jego badaczka potrafi przyjrzeć się Koranowi z naukowej perspektywy, jednocześnie pokazując swój głęboki szacunek do samej Księgi oraz jej przesłania. Będąc biegłą znawczynią tematu, potrafi także wprawnie meandrować wśród zagadnień, które z punktu widzenia współczesnych odbiorców mogłyby się wydać nieadekwatne do realiów czy mówiąc wprost, są uznawane za nieakceptowalne lub niesprawiedliwe jako naruszające prawa człowieka. Rola kobiety w rodzinie i społecznościach muzułmańskich, jaka wyłania się z wizji proroka, oraz wynikające z niej konsekwencje (np. ograniczone prawo do dziedziczenia czy prawo mężczyzn do stosowania kar cielesnych wobec kobiet) nie od wczoraj przecież stanowi zarzewie gorących dyskusji.

Autorka wnikliwie przygląda się także sztuce recytacji Świętej Księgi oraz zasadom właściwej wymowy. Biorąc pod uwagę choćby tylko różnorodność dialektów, puryzm fonetyczny sprawia problem wielu muzułmanom. Sporo miejsca Mattson poświęciła dziejom Mahometa oraz wydarzeniom związanym z sukcesją po śmierci proroka.

Mając w pamięci blurbowe zachwalanki, spodziewałam się jednak nieco bardziej ustrukturyzowanej treści, natomiast autorka często swobodnie zahaczała o dany okres dziejowy, a następnie równie bezceremonialnie przechodziła do następnego. Należało więc bacznie śledzić tok myśli Mattson, bo chwila nieuwagi mogła skutkować pogubieniem się w narracji, zwłaszcza że Mattson przejawia inklinacje do dłuższych filozoficznych wywodów. Zdarzało się również, że umykało jej objaśnienie znaczenia określonego terminu. Wprawdzie na końcu książki zamieszczono słowniczek, jednak nie wszystkie definicje tam czytelnik znajdzie. I choć przedstawianą problematykę uważam za wielce interesującą, to chyba w przystępności, a właściwie w jej dość zawiłej formie, upatruję główną słabość lektury. Miejscami sztuczne tłumaczenie wzmacniało tylko moje wrażenia, że przekaz nieco kuleje. Liczyłam na coś bardziej uporządkowanego z szerszym kontekstem historyczno-porównawczym, a szczególnie z przedstawieniem następstw dla kolejnych odbiorców słów proroka. Brakowało mi także przejścia z pułapu filozoficzno-religijnej ogólności do poziomu realnych konkretów.

Mimo wskazanych powyżej mankamentów „Qur’an. Historia i rola Świętej Księgi w życiu muzułmanów” Ingrid Mattson prezentuje czytelnikowi obraz islamu jako doktryny w szerokim stopniu kształtującej życie jej wyznawców. Bo islam to nie tylko religia. Islam to także postawy społeczne, kulturowe, to również normy prawne, a nawet polityka. Ze względu na zakres zagadnień poruszanych w Koranie oraz w pomocniczej Sunnie autorka wielokrotnie podkreśla rolę właściwej i wielopłaszczyznowej konieczności interpretacji zapisów, by te nie były wykorzystywane w celach sprzecznych z podstawowymi filarami islamu lub – co gorsze – dla osiągnięcia doraźnych i partykularnych zamysłów określonych odłamów religijnych.

„Qur’an. Historię i rolę Świętej Księgi w życiu muzułmanów” Ingrid Mattson może nie czytało mi się tak łatwo, jak bym się tego początkowo spodziewała, jednak znalazłam w niej sporo cennych fragmentów, dzięki którym mój pogląd na islam i muzułmanów mógł stać się bogatszy nie tylko o uwagi czy wiedzę samej autorki, lecz także o moje własne przemyślenia, które pojawiły się podczas lektury.

Tak oto po zakończonej analitycznej pielgrzymce do serca Koranu kładąc się teraz spać, zerkam sobie znowu na biblioteczkę i wodzę wzrokiem po kolejnych potencjalnych wyzwaniach, z którymi mogłabym się mierzyć. I chyba wiem, ku jakiej tematyce skłaniam się obecnie. Ale o tym już w następnym  materiale.

 

 

 

2 komentarze:

  1. Ciekawy temat do zgłębiania :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasami zbaczam z beletrystycznej ścieżki i sięgam po coś z innej kategorii:)

      Usuń