14/01/2019

Aleksandra Pezda „Zdrowaś mario”, czyli jak zostać kryminalistą.

Aleksandra Pezda Zdrowaś mario medyczna marihuana dowody na istnienie
Aleksandra Pezda "Zdrowaś mario"

„Najgorsze były napady padaczkowe. Wszelkiego rodzaju: od delikatnego drżenia rąk, kilkusekundowych, niemal nieustających wyrzutów kończyn, oczopląsu, przez gwałtowne skurcze mięśni, aż po ciężkie ataki połączone z zatrzymaniem oddychania. (…) U Emilki zarejestrowali nawet trzysta ataków na dobę, różnego rodzaju i o różnym natężeniu, a zapisy EEG kazały przypuszczać, że je fale mózgowe w ogóle się nie uspokajają. Filip miał około stu napadów w ciągu doby. Układ nerwowy dzieci jest osłabiony, wiadomo, że potężniejszy atak może zakończyć ich życie.”*)

            Nikt, kto nie widział, jak jego dziecko udręczone ciągłym bólem walczy o każdy moment życia, nie doceni efektów medycznej marihuany. Aleksandra Pezda w „Zdrowaś mario” wprowadza nas w świat, w którym po jednej stronie mamy bezduszne, legalne i nieskuteczne procedury medyczne, a po drugiej prawdziwego człowieka, który pragnąc żyć wolny od cierpienia lub w ogóle żyć, musi sam stać się przestępcą lub wspierać świat dealerów narkotyków. Historie cierpiących dzieci zwykle najbardziej rozdzierają serce, ale w „Zdrowaś mario” znajdziemy też wcale nie mniej poruszające historie dorosłych, którym tradycyjna medycyna nie potrafi już nic zaoferować, a którzy pragnąc żyć (bo tu niewielu myśli o wyzdrowieniu), odnaleźli nadzieję w RSO, czyli w oleju uzyskiwanym z kwiatów konopi. Poznajemy tu osoby dotknięte chorobą Leśniowskiego-Crohna, nowotworami, epilepsją (a dokładnie lekooporną padaczką), stwardnieniem rozsianym czy zespołem Downa. Bohaterowie reportaży opowiadają o przebiegu choroby, o podejmowanych próbach leczenia, o bezsilności służby zdrowia. W tym miejscu kończy się dla nich praworządność a zaczyna bezprawie, bo jeśli chcą żyć, jeśli chcą uwolnić się od bólu, to jedyne, co im pozostaje, to wejść w kolizję z prawem, by zdobyć medyczną marihuanę – środek dający nadzieję, ale nielegalny. Dla jednych co najmniej wątpliwy, dla innych szkodliwy i siejący spustoszenie w organizmie, a dla jeszcze innych stanowiący jedyną szansę na przeżycie dla niego samego lub chorujących bliskich.
Pezda dla uwypuklenia bezduszności i hipokryzji polskiego prawodawcy przedstawia, jak w kraju przebiegała batalia o zalegalizowanie medycznej marihuany, opisując zaangażowanie, m.in. Tomasza Kality czy Liroy’a (Piotra Marca). Dzięki ich staraniom medyczna marihuana została zalegalizowana. Szkoda tylko, że w rzeczywistości skończyło się na formalnej legalizacji, ponieważ w polskich aptekach do tej pory nie ma dostępnych farmaceutyków RSO. Chorzy nadal cierpią i wciąż muszą albo kupować od dealera materiał o nie do końca sprawdzonym składzie, albo samemu hodować, albo sprowadzać go z zagranicy. Każde tego typu działanie jest w Polsce nielegalne. Polski lekarz może wprawdzie wypisać receptę na lek, ale pacjent nie zrealizuje jej w żadnej polskiej aptece, bo ta leków w swojej ofercie zwyczajnie nie posiada. Można więc jechać z receptą do Holandii i tam ją wykupić, ale należy pamiętać, że przywóz leków do Polski będzie już nielegalny i stanowi przestępstwo, a polskie sądy niejednokrotnie skazywały za posiadanie narkotyków. Brały wprawdzie pod uwagę okoliczności łagodzące, ale wyrok jednakowoż zapadał skazujący.
W „Zdrowaś mario” Aleksandry Pezdy znajdziemy historie prawdziwych ludzi, borykających się z przygniatającymi problemami i paraliżującym bólem. Chcąc żyć szukali i znajdowali pomoc na wariackich papierach, najczęściej w internecie, od obcych ludzi, często za granicą. Nie mogli się jej natomiast doprosić od polskich lekarzy. Żeby jednak nie uogólniać i nie zniekształcać obrazu, należy podkreślić, że choć generalnie większość lekarzy jest przeciwna medycznej marihuanie, to jednak migocze światełko w tunelu i trafiają się też tacy, którzy są jej zwolennikami, np. doktor Marek Bachański, który jako jeden z pierwszych w Polsce próbował pomóc dzieciom z lekooporną padaczką. Szkoda też, że nasz stosunek do medycznej marihuany zmienia się dopiero wtedy, gdy sami zachorujemy lub jesteśmy świadkiem codziennych zmagań z chorobą, z jej wyniszczającymi postępami, a wcześniej nie potrafimy wydobyć z siebie odrobiny zrozumienia i empatii.
Książkę Pezdy powinien przeczytać obowiązkowo każdy. Może otworzy ona oczy sceptykom, którzy potrafią żarliwie walczyć o życie poczęte, a nie potrafią docenić życia już narodzonego, pełnego i wartościowego. Nie potrafią lub nie chcą zrozumieć człowieka, który zwyczajnie chce żyć, pragnie cieszyć się rodziną, dziećmi, pracą. Wolą go stracić, wolą poświęcić jego życie, a wcześniej go umęczyć i udręczyć, niż zwyczajnie ulżyć mu w bólu.
Czytając opisane w „Zdrowaś mario” historie chciałam krzyczeć z wściekłości, że osoby, które muszą mieć motywację, by walczyć z chorobą, muszą jeszcze znaleźć siły na to, by stawiać czoło  bezdusznemu systemowi i uciekać się do działań w podziemiu, ryzykować, przepłacać krocie za być może wątpliwej proweniencji preparaty. Żadne z nich nie pyta, dlaczego akurat mnie wybrała choroba. Nie warto. I tak nie otrzymają odpowiedzi. Oni zastąpili je innym pytaniem, j a k zdobyć ekstrakt, by żyć po ludzku, by zwyczajnie nie bolało. Na to pytanie znaleźli odpowiedź. Stali się ekspertami w dziedzinie RSO, THC, CBD, procedury wytwarzania ekstraktu, ilości dawek itp. Kolejna rzecz, która mną dodatkowo wstrząsnęła, to obojętność lekarzy i brak z ich strony zainteresowania tematem, który często kwitowali stwierdzeniem, iż marihuana to szamanizm. Ta lektura porządnie mnie poruszyła, a skoro tak, to wierzcie mi, że jest warta przeczytania.

*) Aleksandra Pezda „Zdrowaś mario”

Wydawnictwo Dowody na Istnienie

12/01/2019

Film Agnieszki Holland „Mr. Jones“ w konkursie głównym Berlinale 2019

Agnieszka Holland Berlinale 2019
Agnieszka Holland/źródło wikimedia

Najnowszy film Agnieszki Holland „Mr. Jones” zakwalifikował się do konkursu głównego Festiwalu Filmowego w Berlinie.


Najnowszy film Agnieszki Holland „Mr. Jones” opowiada opartą na prawdziwych wydarzeniach historię dziennikarza z Walii, Garetha Jonesa, który jako jeden z pierwszych podjął temat Wielkiego Głodu na Ukrainie w latach trzydziestych XX w. W rolach głównych zobaczymy, m.in. Jamesa Nortona, Vanessę Kirby, Petera Saarsgarda, Krzysztofa Pieczyńskiego czy Michalinę Olszańską. „Mr. Jones” to kolejny film Agnieszki Holland (po „Gorączce” w 1981 r. i „Pokocie” w 2017 r.), który powalczy o laury na Festiwalu Filmowym w Berlinie.
Do konkursu głównego zakwalifikowały się także, m.in. filmy Isabel Coixet, Hansa Molanda czy Yuvala Adlera. O nagrodę główną – Złotego Niedźwiedzia – powalczy 18 produkcji, a w międzynarodowym jury zasiądzie, m. in. Juliette Binoche. 69. Berlinale rozpocznie się 7 lutego 2019 r. a zakończy 17 lutego 2019 r.

08/01/2019

Paula Klama (klamka upadła wiersze) - WŁAŚCIWOŚCI MATERIAŁÓW BUDOWLANYCH


Paula Klama, klamka upadła, wiersze, konin
Paula Klama "Właściwości materiałów budowlanych"


Jest poezja mówiona i śpiewana. Jest dla dzieci i dla dorosłych. A teraz jest także poezja graficzna. Paula Klama (klamka upadła wiersze) wyraża siebie słowem i grafiką. Dosłownie.

            Paula to młoda Wielkopolanka z iskrą artystyczną. Jej doba musi mieć chyba więcej niż 24 godziny, bo przy tej ilości zajęć i zainteresowań, jakim Dziewczyna z pasją się oddaje, chyba niewielu z nas dotrzymałoby jej kroku. Zawodowo zajmuje się architekturą – projektuje domy, budynki, gmachy. Jeśli więc w niedalekiej przyszłości traficie na ciekawy projekt budowlany, pomyślcie, że może to właśnie jej inwencja. Popołudniami wciela się w instruktora jazdy na rolkach w Szkółce Jazdy FreeRide w Koninie. Jest też twórczynią internetowej akcji „Mamo, tato, kup mi kask”, której celem jest propagowanie bezpiecznej jazdy na rolkach. Ponadto rysuje, aktywnie działa jako wolontariuszka i do tego wszystkiego znajduje jeszcze czas i wenę na p r o j e k t o w a n i e wierszy. Tak, dobrze czytacie, nie pisanie a projektowanie. Bo jej wiersze to nie tylko słowa. Przekaz wyrażony słowami został wzbogacony o osnowę graficzną. Sama autorka o swojej twórczości wypowiada się następująco: "Umieszczam swoje wiersze w formę grafiki, której forma przypomina plakat. Wiersz jest zwarty. Nie jest jednak, jak tradycyjne utwory, podzielony na wersy czy strofy. Ważne „informacje” są pogrubione, przez co podczas czytania skupiamy się na zupełnie innych rzeczach. Nasza uwaga jest kierowana. Zapominamy, że to wiersz, a zdajemy sobie sprawę, że to bardziej manifest."
            Dziś przedstawiamy Wam „Właściwości materiałów budowlanych” – lirykę połączoną z tematyką budowlaną, czyli w sam dla architektów, projektantów i inżynierów nadzoru😄 Ale Paula Klama w swojej kreatywności idzie jeszcze o krok dalej i ostatnio zaprezentowała nam „Właściwości materiałów budowlanych” w zupełnie innej odsłonie. Mamy tu i recytację, i muzykę, i efekty wizualne. To niewątpliwie nowość. Zresztą posłuchajcie i pooglądajcie sami. Blog „Czytam duszkiem” miał okazję udostępnić premierowy materiał na swoim profilu IG Czytam duszkiem dosłownie kilka dni temu. Paula – dziękujemy za zaufanie😃

Tekst: Paula Klama 
Recytacja i montaż: Mariusz Głąb 
Muzyka: Pedro Versus The World - Jingle Punks

Talent Pauli został też dostrzeżony i doceniony w kilku konkursach, m.in. w konkursie poetyckim organizowanym przez Fundację Diamentowy Głos w Warszawie w 2016 r. oraz w Ogólnopolskim Konkursie Poetyckim Milowego Słupa (edycja 2017 i 2018). Co nam Paula jeszcze przygotowała na 2019 r.? Cierpliwości. Z naszej strony możemy zapewnić, że Paula Klama jeszcze nie raz pojawi się na naszym blogu.

Więcej o Pauli znajdziecie na jej profilach:
FB klamka upadła wiersze 
FB klamka na kółkach