06/04/2019

"Lokalnie i intelektualnie" w Pałacu w Posadzie


W dniu 5 kwietnia 2019 r. Koło Pałacowe Posada zorganizowało pierwsze z cyklu spotkań pn. „Lokalnie i intelektualnie”. O godzinie 18.00 pomieszczenia Pałacu już były wypełnione po brzegi, a organizatorzy sprawnie dostawiali krzesła. (Pytani po zakończeniu spotkania o wrażenia z jego przebiegu, przyznawali, że zostali pozytywnie zaskoczeni ogromnym zainteresowaniem.) Oprócz mieszkańców w wydarzeniu uczestniczyli przedstawiciele Gminy Kazimierz Biskupi oraz Gminnego Ośrodka Kultury w Kazimierzu Biskupim. Celem spotkania było przybliżenie osoby Karola Wierusz-Kowalskiego – malarza, który dużą część życia spędził w majątku w Posadzie. Była także okazja do poznania historii pobliskich terenów oraz samego Pałacu w Posadzie. Dodatkowo we wnętrzach zgromadzono obrazy pędzla Karola Wierusz-Kowalskiego oraz Ryszarda Pyrzyńskiego.
O oprawę cateringową (nomen omen i piękną, i apetyczną) zadbali A. i R. Pyrzyńscy, M. i D. Ciechanowscy (Art Club) oraz E. i K. Konieczka (Auto Posada).
Organizatorzy już zapowiadają kolejne edycje wydarzenia.
Ten, kto bywa w okolicach Posady, mógł przez długi czas obserwować, jak budowla podupada a otaczający ją park dziczeje. Cieknący dach, pogłębiające się pęknięcia na ścianie najpierw zabezpieczono, kolejno przystąpiono do prac. W ostatnich latach częściowo uporządkowano też park. Mam nadzieję, że działania nie zakończą się tylko na tym etapie, bo nadal sporo pozostaje do zrobienia. Niewątpliwie to dobrze, że w końcu Pałac został otoczony opieką finansową. Trzymam kciuki, by nie zabrakło pomysłów na jego wykorzystanie i promocję, bo to miejsce ma ogromny potencjał. Pierwsze kroki zostały zrobione. Teraz może być już tylko lepiej.
Zdjęcia: Marek Kowalski
lokalnie i intelektualnie pałac posada
Lokalnie i intelektualnie/5-04-2019

lokalnie i intelektualnie pałac posada
Lokalnie i intelektualnie/5-04-219

lokalnie i intelektualnie posada pałac
Lokalnie i intelektualnie/5-04-2019

pałac posada lokalnie i intelektualnie
Lokalnie i intelektualnie/5-04-2019

lokalnie i intelektualnie pałac posada
Lokalnie i intelektualnie/5-04-2019

lokalnie i intelektualnie pałac posada
Lokalnie i intelektualnie/5-04-2019

pałac posada lokalnie i intelektualnie
Lokalnie i inteleketualnie/5-04-2019
 

03/04/2019

Robert Gmiterek "Sen na Kniaziach i inne historie osobiste" - Wydawnictwo Psychoskok

Gmiterek Sen na Kniaziach proza poetycka Psychoskok
R. Gmiterek "Sen na Kniaziach"/Psychoskok

Robert Gmiterek człowiek z Roztocza, krainy, gdzie – jak sam mówi – znajduje wszystko, co jest esencją jego życia. Krainy szumów i mgieł. Krainy obrośniętej jak bluszczem historiami Polaków, losami Ukraińców.
„Sen na Kniaziach i inne historie osobiste” (w skrócie „Sen na Kniaziach”) Roberta Gmiterka zainteresował mnie właśnie ze względu na region geograficzny. Niepozornie wyglądająca okładka mieści w swych objęciach zbiór materiałów słowno-fotograficznych z zakątka iluminacji. Otwierając książkę orientujemy się, że na lewych stronach zamieszczono krótki przekaz słowny, a na prawych towarzyszy mu obraz. Czarno-biały. Tylko od nas zależy, czy zaczniemy od słowa czy od kadru. W pierwszej chwili pomyślałam, że o ileż piękniejsze byłyby te zdjęcia, gdyby redaktor zechciał umieścić je tam w kolorze. Jednak zagłębiając się w każdą kolejną historię, nabierałam przekonania, że nic lepszego wydawca nie mógł zrobić. Przecież te fotografie w odcieniach szarości mają jedynie inspirować duszę a nie odzwierciedlać obraz.
Czego możemy się spodziewać po „Śnie na Kniaziach”? Bez wątpienia opowieści rodem z pogranicza słowa i przestrzeni. Gmiterek zaczyna od słów. Sączy i cyzeluje je tak, by malowały czas, plener i historie ludzi. Gdy już przemijająca chwila odciśnie swój wzór na pejzażu z wzgórz i pól, gdy wyłoni się z nich opowieść o kolorach ludzkich emocji, które łączyły pobliskie przysiółki, wówczas opowieść dobiega końca. I wtedy kolej na ciebie, czytelniku, bo przed tobą wybór: albo podpatrujesz tę scenerię dalej – nie obawiaj się, nikt cię nie zauważy – już tylko wg scenariusza własnej wyobraźni, albo podeprzesz się fotografią obok, która podpowie ci może szczegóły, może nastrój, a może jeszcze coś zupełnie innego. Albo zespoisz wszystko w całość i dopełnisz słowo obrazem lub obraz słowem. Twój wybór.
            Książka Gmiterka prowadzi po powłóczystym brzuchami wzgórz Roztoczu, gdzie pod krzewem tarniny można odkryć fragment zatrzymanej chwili, gdzie pylasta wstęga drogi zanika w bukowym lesie, gdzie zza tiulu pajęczyn ledwie wyziera kształt kłaniającego się krzyża, gdzie w szumie wody odbija się dawne siedlisko. U Gmiterka nie znajdziesz, czytelniku, banalnych atrakcji czy krzykliwych komercyjnych pokus, to nie jest turystyczny przewodnik. Z jego książką odetchniesz natomiast od tłoku i zerwiesz z gorączkowym pośpiechem. W „Śnie na Kniaziach” czekają na ciebie historie wynurzające się z ulotnego światłocienia, wstydliwe ciszą formy, ponętne w tonacjach smaków. Tylko dla ciebie.
            „Snu na Kniaziach” nie czyta się jednym tchem, nie czyta się go też duszkiem ani ciągiem. Książkę smakuje się i delektuje jak wykwintny smakołyk, co jakiś czas zatrzymując się, by przymknąć oczy i… ujrzeć… poczuć… chwilę… Przenosząc się do krainy łagodności, towarzyszy nam często światłodajny poblask roztoczańskich pejzaży, które autor dodatkowo haftuje gasnącymi siołami, niknącymi cerkwiskami czy butwiejącymi gankami – każde zasobne w inną historię. Gładkie krawędzie słów i delikatne metafory wraz z szeptem liści przydrożnych drzew dopełniają nastroju z mlecznych mgieł i rozcieńczonych tonacji barw. Bo Gmiterek nie tworzy obrazu, on tworzy subtelną aurę kolorując nią chwilę.
            „Sen na Kniaziach” łączy dwa sąsiadujące wymiary: jeden już chybotliwie przeszły i drugi jeszcze nieśmiało teraźniejszy. Tu smugi osobistych historii szybują wśród łąk, osiadają na skorupach zabudowań i próbują trwać w czasoprzestrzeni jak nitki babiego lata… Blisko wiek temu Staff zachwycał się pięknem wysokich drzew, lecz myślę, że opalizujące blaskiem i cieniem Roztocze wg Gmiterka w niczym im nie ustępuje. Czy ten rodzaj prozy, niemal poetycki, świetliście plastyczny, każdemu przypadnie do gustu? Tego nie wiem. Uważam, że każdy powinien sobie sam odpowiedzieć na to pytanie.

Za egzemplarz książki dziękuję Wydawnictwu Psychoskok.

02/04/2019

ZAPOWIEDŹ - Aleksandra Bartosik "Żywioł"

Aleksandra Bartosik Żywioł Wydawnictwo Psychoskok
A. Bartosik "Żywioł"/Psychoskok

Intymny, zmysłowy tomik, który rozgrzeje wyobraźnię i pobudzi do myślenia. Pierwsza część rozpoczyna się Świtem – tak jak każdy dzień. Im dłużej dzień trwa, tym bardziej opowieść się rozwija, tak jak i podmiot liryczny. Na samym początku był tylko nieśmiałą, nieznającą swoich potrzeb i pragnień dziewczyną, która stopniowo dojrzewa, przemienia się w świadomą siebie, swojego ciała i wartości kobietę.
Budowa tego tomiku nawiązuje do cykliczności – po długiej, nawet najgorszej, nocy zawsze wstaje dzień. I wszystko wydaje się lepsze, piękniejsze, mniej bolesne…
Pamiętać należy, że słowa potrafią być piękne. I potrafią bardzo zręcznie kłamać… Poezja nie jest prawdziwym życiem i nigdy nim nie będzie. A gorące uczucia w rzeczywistości mogą oznaczać niewiele znaczącą myśl.

Przewidywana data premiery: 14 kwietnia 2019 r.

Wydawca: PSYCHOSKOK
Kategoria: poezja
IBSN: 978-83-8119-481-5
EAN: 978-83-8119-481-5
Ilość stron: 56
Format: 148x210
Oprawa miękka
Prognozowana cena detaliczna: 25,00 zł