19/10/2020

Eliza Veinard "Dom z ogrodem tanio sprzedam. Świąteczne porządki Genevieve Hibou" z serii "Komisarz Serge Olovski" z Wydawnictwa Oficynka

Książka Elizy Veinard "Dom z ogrodem tanio sprzedam. Świąteczne porządki Genevieve Hibou" z serii "Komisarz Serge Olovski" stoi obok maskotki "Czytam duszkiem". Wszystko jest owinęte zielonymi gałązkami pnących się kwiatów.
Eliza Veinard "Dom z ogrodem tanio sprzedam.
Świąteczne porządki Genevieve Hibou"
z serii "Komisarz Serge Olovski"/
Wydawnictwo Oficynka


Od początku dałam się wciągnąć w pułapkę. Patrząc na okładkę, nie bardzo wiedziałam, co jest tytułem, a co podtytułem, dopiero opis wydawcy podpowiedział, że to cykl opowieści o komisarzu Sergu Olovskim. Cykl opowieści podświadomie odebrałam jako powieść, bo nigdzie nie zostało wskazane inaczej, tymczasem książka zawiera dwa opowiadania: krótsze pt. „Dom z ogrodem tanio sprzedam” i dłuższe zatytułowane „Świąteczne porządki Genevieve Hibou”. Opowiadania łączy miejsce akcji – La Ferte, malownicze i senne pikardyjskie miasteczko, oraz główne postaci: wspomniany wcześniej komisarz oraz Ewa Wolny – Polka mieszkająca we Francji, która towarzyszy Olovskiemu przy rozwiązywaniu zagadek kryminalnych.

            Veinard zdecydowała się przedstawić Francję w nieco chłodniejszej tonacji, niż zwykło się ją sobie wyobrażać, bowiem akcja dzieje się podczas deszczowych i mroźnych miesięcy. Pikardia jest wówczas rozdeszczona, z ciężkimi chmurami nad głową i poszarpana wietrznymi gonitwami, czyli zwyczajnie nieprzyjazna pogodowo. Ponadto Veinard chłód francuskiej jesieni i ziąb zimowych dni wprowadziła też do wnętrz, bo kominki, przy których próbują ogrzać się bohaterowie, często nie dają wystarczająco ciepła, więc i Olovski, i Wolny wspomagają się rozmaitymi (nie tylko) francuskimi trunkami. Słotna aura potęguje tylko ospałą atmosferę panującą w miasteczku zamieszkałym głównie przez zamożnych starszych ludzi. Obserwujemy więc, jak emeryt Olovski drepcze wolniutko na trasie dom – Intermarche, a ponieważ w drodze powrotnej tej maratońskiej eskapady zaczyna mu doskwierać kolano, więc godnego odpoczynku zażywa przy kieliszku wina. Bo i też do czego się tu spieszyć? Obserwujemy i słuchamy, jak postępują prace budowlane w ogrodzie sąsiadki. Słuchamy, bo budowlańcy będąc miłośnikami nostalgicznej stacji radiowej, pozwalają wszem i wobec cieszyć się jej donośnymi muzycznymi wdziękami.

            Staruszek Olovski został zarysowany wyraźniej niż pozostałe książkowe postaci. Veinard odsłoniła nieco jego życia prywatnego i kariery zawodowej, jednak najpocieszniejsze wydają się dziwactwa ekspolicjanta, jak codzienny monitoring sąsiedzki prowadzony z miejsca, gdzie sam „Król Słońce” piechotą chadzał czy oryginalne zwyczaje modowe. Komisarz, choć w niektórych momentach rozbrajająco nieporadny, to mimo wieku wciąż z niezmącenie krystaliczną dedukcją podchodzi do analizy faktów, w czym pomocą służy mu Ewa Wolny, a właściwie rozmowy z nią. Te autorka przystroiła nieporozumieniami językowymi (bo francuski i polski wykazują jednak więcej różnic niż podobieństw) i barwnymi ripostami. Ponieważ Ewa wykonuje prace domowe dla miejscowych, gdzie zwykle jako gosposia usłyszy to i owo, więc jest chodzącym sezamem ploteczek, z których szczodrze czerpie komisarz, by po umiejętnym odsianiu ziarna od plew dojść do trafnych konkluzji.  

Jak widzicie, akcja może nie galopuje, nie ma w niej ekstremalnych wybuchów i skrajnych zwrotów, ale autorka potrafi zainteresować. Tu rzuci drobnym szczególikiem kryminalnym, tam wystylizuje wnętrze porcelaną z Limoges czy też żartobliwie podanym faktem, przez co uzyskuje efekt fabuły nieprzeładowanej nadmiarem zdarzeń, wśród których czytelnik mógłby się pogubić. Również sceny płynnie się przeplatają, dając wrażenie urozmaicenia. Dodatkowo oba opowiadania różnią się schematem konstrukcyjnym. Podczas gdy w pierwszej historii denat pojawia się już na samym początku, to w drugiej autorka zwleka z dokonaniem kryminalnego procederu, a my zdajemy się zastanawiać, z której szafy i kiedy trup wychynie.

            „Dom z ogrodem tanio sprzedam. Świąteczne porządki Genevieve Hibou” Elizy Veinard to całkiem sprawnie poprowadzone krótkie formy literackie, które wyróżnia przystępna stylistyka z humorystycznymi akcentami. Skonsumujecie je szybko i bez problemów. Autorkę wyraźnie bawi przygoda z pisarstwem. A skoro o konsumpcji mowa, to może pamiętacie, że w zapowiedzi zastanawiałam się, czy w treści pojawi się krem Chantilly – sztandarowy deser regionu. Otóż nie pojawił się, ale dla oceny jakości literackiej książki nie ma to kompletnie żadnego znaczenia. Ot, taka moja zwykła dygresja… Jednak zdradzę Wam, że na stół wjeżdża rodzimy bigos, wokół którego autorka zbudowała zabawną scenę. I chyba nie zdziwicie się, jeśli powiem, że szczegóły znajdziecie w książce?

        Za egzemplarz książki Elizy Veinard pt. "Dom z ogrodem tanio sprzedam. Świąteczne porządki Genevieve Hibou" z serii "Komisarz Serge Olovski" dziękuję Wydawnictwu Oficynka. 

16/10/2020

ZAPOWIEDŹ - Marta Paszkiewicz "Pies. Historia gatunku" z Wydawnictwa Psychoskok

Okładka książki Marty Paszkiewicz pt. "Pies. Historia gatunku" - na śniegu szczeniak z dorosłym psem
Marta Paszkiewicz "Pies. Historia gatunku"/
Wydawnictwo Psychoskok

Kto to jest pies? Skąd pochodzi? Jak powstały rasy? Jakie znaczenie miał pies w starożytnych Chinach, Indiach, Egipcie, Grecji, Rzymie i innych krajach?

Książka przedstawia historyczne tajemnice psów, które żyły na przełomie tysiąca lat. Opisuje rasy prymitywne i sposoby ich powstania. Ciekawostką są „psie zawody” wykonywane w poprzednich epokach. Okazuje się bowiem, że człowiek wykorzystywał Canis familiaris do bardzo wielu prac oraz do własnych zachcianek. Niektóre z tych zawodów wpłynęły bardzo silnie zarówno na wygląd, jak i charakter danej rasy. Autorka skupia się na wierzeniach, w których występuje psi akcent. Podkreśla stosunek do zwierząt w chrześcijaństwie, ponadto przedstawia dowody, znaleziska oraz fakty, które pomagają poznać tajemnice związane z Canis familiaris.

Szczególnie bliski autorce jest temat ubierania psów, dlatego nie pominięto go również w tej publikacji. Choć wydawać by się mogło, że psia moda jest nowym trendem, to w rzeczywistości wywodzi się ona z dawnych czasów. W jednym z rozdziałów przedstawiono design, jaki stosowano u zwierząt wiele lat temu.

Przewidywana data premiery: 20 października 2020 r.

Wydawca: PSYCHOSKOK

Kategoria: poradnik

IBSN: 978-83-8119-685-7

EAN: 978-83-8119-685-7

Ilość stron: 106

Format: 148 x 210

Oprawa miękka

Prognozowana cena detaliczna: 45,00 zł


15/10/2020

Gość "Rozmów z Duszkiem" - Iwona Niezgoda organizatorka konkursu "Brakująca Litera"

Dziewczyna w okularach, ciemne oprawki, z rozpuszczonymi włosami, delikatnym makijażem, podkreślonymi subtelnie ustami.
Iwona Niezgoda/
fot. z archiwum I. Niezgody
 

Gościnią "Rozmów z Duszkiem" jest Iwona Niezgoda - pasjonatka literatury, polonistka, recenzentka, autorka bloga "Góralka czyta" i wreszcie matka-założycielka konkursu literackiego "Brakująca Litera". 

        W dniu 19 października 2020 r. odbędzie się gala finałowa trzeciej edycji konkursu "Brakująca Litera". Wyjątkowo w tym roku ze względu na sytuację spowodowaną zagrożeniem pandemią i dla bezpieczeństwa uczestników uroczystość odbędzie się on-line. 

        Z Iwoną Niezgodą rozmawiam o początkach jej przygody z literaturą, indywidualnych preferencjach czytelniczych, o "złotym pogromcy hakerów", a także o bombowych wydarzeniach podczas tegorocznej edycji konkursu "Brakująca Litera".  

Iwona Niezgoda w "Rozmowach z Duszkiem" 

 

        Kolejna, czwarta już, edycja konkursu rusza 1 stycznia 2021 roku. Zapraszamy do zgłaszania Waszych propozycji literackich. 

        Więcej informacji o blogu "Góralka czyta" znajdziecie klikając w linki poniżej: 

"Góralka czyta"

"Brakująca Litera" 

12/10/2020

Marcin Kurcbuch "Nasilenie wiosenne"

Książka leży na trawie a obok biała pluszowa maskotka "Czytam duszkiem"
Marcin Kurcbuch
"Nasilenie wiosenne"

Gdy większość z nas goni króliczka, szukając szczęścia, Marcin Kurcbuch pokazuje, że jest krok dalej, ponieważ on szczęście już znalazł. Znalazł je i teraz opisuje, układa, kataloguje, a czerpiąc z niego umiejętnie, osiąga stan świadomego życia i współistnienia w naturze. Nie z naturą, a właśnie w naturze.

„Nasilenie wiosenne” Marcina Kurcbucha to nie jedyny tomik tego autora, z którym miałam przyjemność się zetknąć. Pierwszym był "Science or fiction. Supernatural", któremu zresztą patronowałam (i duchowo nadal kibicuję), a jednocześnie najnowszy w poetyckim dorobku łodzianina. Natomiast „Nasilenie wiosenne” jest zbiorem wcześniejszym, bo z 2018 r. Jednakowoż w obu widocznie zarysowuje się charakterystyczna dla Kurcbucha stylistyka.

Kurcbuch zadedykował „Nasilenie wiosenne” wrażliwcom, jakby chciał dać im tym samym pierwszeństwo przed pozostałymi czytelnikami. A może starał się tylko pokazać, że podobnie jak „ludzi dobrej woli” wrażliwców jest zwyczajnie więcej, niż sami moglibyśmy się spodziewać? Nie mnie to rozstrzygać, choć drogowskazów dotyczących interpretacji znajdziemy w wierszach sporo, ot, choćby w parafrazie antycznej sentencji „człowiek człowiekowi kwiatem”*). Czytając „Nasilenie wiosenne” nie sposób nie poczuć mięty do wizji świata pokazanej przez Kurcbucha – świata „zapachmiętanego”, z „trawą z wysokich marzeń”, z „zaklęciami na wzrost miłości”, gdzie „gęba śmiać się nie przestaje”. Kurcbuch konsekwentnie realizuje zasadę „carpe diem”, zbierając kłosy szczęścia i nie roniąc ani jednej okazji ku temu. Jednak szczęścia nie utożsamia z sielanką. W jego szczęściu bowiem (także w części „Light green”) od czasu do czasu pojawiają się i uczuciowe bezdroża, i nawet choróbska. Ponieważ ideał szczęścia wg recepty Kurcbucha mieści się w podejściu człowieka do życia, a nie w braku problemów czy dostatku materialnym. Ten wzorzec momentami może wydawać się nieco przyćmiony tematyką z części „Dark green”, gdzie bardziej zdecydowanie przebijają się nuty problemów współczesnego świata, jednak harmonijna aura wciąż pozostaje wyczuwalna. I tak zamachy literackie oraz „liryczne kurwy” w utworze „wrześniowe. antyterroryzm” przypominają o ofiarach zamachu na World Trade Center w 2001 r.  Z kolei „zbałwanienie” odnosi się do bezrozumnego sposobu postępowania i niemal afirmacji konsumpcjonizmu, podobnie jak „nasilenie świąteczne”.

I chyba last but not least, jako jeden z bliższych sercu Kurcbucha wątków, wyłania się natura, w tym szacunek dla miejsca, które jest naszym domem, które nas żywi i wychowuje, szacunek dla Ziemi będącej początkiem i źródłem dobrych wibracji. Utwór „do syna tej ziemi” to chyba jeden z mocniejszych przekazów w tomiku, stanowiący swoistą odezwę do przelotnych użytkowników planety zachowujących się czasami jak intruzi dokonujący bezpardonowego najazdu, którzy bezrozumnie ją wykorzystują i równie bezrefleksyjnie czerpią z jej zasobów, zupełnie nie uzmysławiając sobie konsekwencji. Głębokie poszanowanie dla przyrody, jej bogactw i możliwości, jakie daje kolejnym pokoleniom, sprawia, że Kurcbucha wyróżnia nie tylko świadomość potrzeby życia w zgodzie z naturą, lecz także przyjemność bycia w naturze, w której człowiek jest jedną z wielu jej części, a dodatkowo przez to, że jest istotą rozumną i odczuwającą, powinien też w sposób bardziej rozsądny z darów Ziemi korzystać, czyli „żyć na swój a nie na planety kredyt”.

W ciemniejszej stronie tomiku można również znaleźć i takie wiersze jak „depresja. kilka uwag o męskości”, formą ocierające się o rozrywkowy monolog stand-upowy z dosadnymi sformułowaniami i dwuznacznościami.

„Nasilenie wiosenne” to kompozycja tematycznie różnorodna i artystycznie spójna, a Kurcbuchowa kraina łagodności nie jest kolejną idealistyczną utopią rozumianą jako ucieczka od codziennych kłopotów. Przeciwnie, mocno zakotwiczona w realiach wyrasta z „zielonej krwi”, a źdźbłem sięga wszechświata. Natomiast sam autor jako cząstka natury zajmuje ważne miejsce w jej sercu, z troską patrząc w jej i własną przyszłość. Kurcbuch mimo, wbrew i na przekór pełną piersią chłonie życie, uznając problemy za nieodzowny smak egzystencji, przy tym postrzegając wrażliwie i uważnie, kochając czule oraz odczuwając świadomie. Jego dojrzale męska delikatność kusi liryczną świetlistością w „białej czekoladzie”, a „historia niecenzurowana” stanowi pełen temperamentu roznegliżowany erotyk. Do cieniowania znaczeń używa nie tylko metafor, z fantazją figluje także ze słowotwórstwem, przez co jego twórczość jest przesycona i niezwykłą soczystością kolorów (w palecie dominują zielenie), i opalizującym ciepłem, i pokrewieństwem uczuć. Ten tomik zawiera najświeższy ekstrakt pulsujących emocji wydestylowany z głębi natury, dlatego po jego zażyciu poczujecie nieskromną szczodrość nie tylko wiosennych nasileń…

Za egzemplarz tomiku pt. „Nasilenie wiosenne” dziękuję autorowi.

*) Cytaty, o ile nie oznaczono inaczej, pochodzą z tomiku Marcina Kurcbucha pt. „Nasilenie wiosenne”.

Zachęcam także do obejrzenia wywiadów z Marcinem Kurcbuchem.  

"Rozmowy z Duszkiem" 26 czerwca 2020 r. 

"Rozmowy z Duszkiem" 27 lipca 2020 r.