13/08/2020

Paola Calvetti "Elżbieta II. Portret królowej" z Wydawnictwa Zysk i S-ka

Elżzbieta II po koronacji macha ręką do poddanych.
Elżbieta II (fot. Wikipedia)

Ladies and gentlemen… Her Majesty Queen Elisabeth II!

Paola Calvetti znalazła odmienny sposób na przedstawienie osoby Elżbiety II – królowej Zjednoczonego Królestwa Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej. Autorka wykorzystuje wybrane fotografie przedstawiające królową i to one stanowią zalążek opowieści o życiu oraz panowaniu najstarszej córki Jerzego VI.

            „Elżbieta II. Portret królowej” autorstwa Paoli Calvetti, choć zakwalifikowana jako biografia, nie pokazuje pełnego obrazu. Spektrum czasowe jest wprawdzie szerokie, bo od czasu narodzin aż po współczesność, jednak przynależność do royal family narzuca pewne ograniczenia. Ponieważ to nie jest pierwsza lepsza rodzinka, a sami Wind-so-ro-wie, dlatego fakty owszem są, jednak bez nadmiernej wnikliwości. Bowiem protokół królewski nawet tu roztacza swe wpływy. Byłoby przecież skandalem, gdyby szczegóły z prywatnych komnat ujrzały światło dzienne. Tajemnicą państwową spowity jest nawet taki – wydawałoby się – nieznaczący drobiazg jak wielkość miseczki stanika władczyni! W stosunku do majestatu królestwa słowo „skandal” nabiera zdecydowanie bardziej restrykcyjnych wymiarów.

            W swojej książce autorka portretuje Elżbietę II, wykorzystując do tego fotografie. Służą jej niczym ekfrazy do rozwinięcia najpierw sceny zatrzymanej w kadrze, a następnie przejścia miękko do następnych zdarzeń. Zmieniają się fotografowie (spośród wielkich nazwisk niech wymienię Wilding, Beaton, Karsh, Sheridan czy Leibovitz), zmienia się technika i sposób spojrzenia czy rodzaj ujęcia, ale każdy z artystów odczuwa wyjątkowość chwili. Calvetti stara się przytaczać ich wypowiedzi na temat spotkania z królową, w których dzielą się swoimi emocjami, jakie towarzyszyły im podczas sesji. To ciekawy przegląd spostrzeżeń, bo choć każdy z portrecistów reprezentuje odmienną wrażliwość estetyczną, a nawet różne czasy, to każdy z nich chwile z królową zapamięta na zawsze.

Konstrukcyjnie Calvetti rozpina dwie równoległe linie. Jedna to rozwój technologiczny fotografii, stylistyka, sposób odwzorowywania rodziny królewskiej. Druga (a może przez wzgląd na godność tronu raczej powinnam ustąpić jej pierwszeństwa) to ewolucja samego urzędu królowej jako symbolu Wielkiej Brytanii oraz stopniowe otwieranie się rodziny królewskiej na współczesne oczekiwania, w tym skracanie dystansu w stosunku do poddanych. Zmienia się monarchia, a wraz z nią fotografika. A może to odwrotna zależność?

            Calvetti kreśląc obraz królestwa, zwraca baczną uwagę, by nie przekroczyć cienkiej linii dobrego smaku. Królowa przedstawiona jest więc z należną rewerencją i dystynkcją, co absolutnie nie wyklucza pokazania pasji Elżbiety II do psów rasy corgie (tak na marginesie pasji, której pozostała część rodziny królewskiej nie rozumie i kompletnie nie podziela) czy zaprezentowania jej iście angielskiego poczucia humoru. Biografka zaledwie sporadycznie przytacza ploteczki, lecz nawet wówczas są to „nowinki” wcześniej upublicznione na łamach tabloidów.

            Do pełni zadowolenia z lektury może brakowało mi nieco głębszego spojrzenia na sprawy polityczne, na kryzysy państwowe, przez które Wielka Brytania przechodziła w okresie panowania Elżbiety II, reakcji monarchini na ważniejsze wydarzenia. Brak głębszej analizy być może wynika z faktu, że Calvetti raczej postawiła sobie za zadanie skoncentrować się na przekroju epoki, w jakiej przyszło Elżbiecie sprawować swe rządy niż na drobiazgowym komentarzu.

            Elżbieta II to najdłużej zasiadająca na tronie władczyni Zjednoczonego Królestwa, to również bodaj najbardziej rozpoznawalna kobieta na świecie, a także marka Wielkiej Brytanii. Książka Paoli Calvetti pt. „Elżbieta II. Portret królowej” to doskonała pozycja dla tych, którzy chcieliby zdobyć ogólną i przedstawioną w przystępny sposób wiedzę o obecnie panującej królowej oraz zapoznać się z podstawowymi prawidłami, jakimi rządzi się brytyjska monarchia. Bez przytłaczającej ilości dat, bez naukowo specjalistycznego zadęcia mamy okazję przeniknąć do świata korony oraz przeglądając zdjęcie za zdjęciem, odkrywać nieznane i przede wszystkim obserwować, jak zmieniała się kobieta, żona, królowa, matka, babcia i prababcia.

            Egzemplarz elektroniczny książki pt. „Elżbieta II. Portret królowej” otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu na kanapie.pl.


5 komentarzy:

  1. Bardzo ciekawa postać, a recenzja? FE-NO-ME-NAL-NA - jak zawsze! <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Zachęcam więc do królewskiej lektury:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetna recenzja! I książka oczywiście też!

    OdpowiedzUsuń