03/02/2019

Zobacz mój świat - Aleksandra Anna Sikorska

Aleksandra Anna Sikorska farby akrylowe autyzm
Autorka: Aleksandra Anna Sikorska

Do swojego świata zaprasza Aleksandra Anna Sikorska. Ma siedem lat i pochodzi z miejscowości Góra w województwie dolnośląskim. Zdolności manualne odkryła w niej mama, gdy Ola miała zaledwie roczek. Początkowo były to zabawy z materiałami typu ryż, kawa ziarnista, mąka ziemniaczana, kasztany czy piłeczki. Dotyk zróżnicowanych kształtów i faktury tych przedmiotów intrygował Olę do tego stopnia, że z czasem zaczęła je łączyć w zadziwiające kompozycje. Jednak absolutnym odkryciem możliwości Oli okazały się farby. Były dni, że zużywała ich po kilka opakowań dziennie, a przestrzeń wokół niej rozkwitała barwami. Malowanie potrafi pochłonąć ją bez reszty. Obecnie zafascynowana jest farbami akrylowymi. Preferowany rozmiar obrazu to 24x30 cm. Prace Aleksandry Anny Sikorskiej mieli już okazję poznać nie tylko mieszkańcy Wielkopolski, Dolnego Śląska czy Małopolski. Niedawno odbył się finisaż wystawy jej dzieł w Warszawie w Klubokawiarni Życie. Wkrótce dzieła Oli będzie można podziwiać w kolejnych miejscowościach.
Ola ma autyzm, dlatego odczuwa otaczający ją świat inaczej niż większość z nas. Niektóre bodźce odbiera bardziej, na innych potrafi skupić swą uwagę z nadzwyczajną wręcz drobiazgowością, jeszcze inne, dla nas z pozoru nieistotne, w niej budzą poznawczą ekscytację.  Ola nie mówi, jednak przemawia do nas obrazem, a malując może kształtować nie tylko swój talent. Malowanie daje jej możliwość zaproszenia do swojego świata innych, by mogli go poznać i poczuć go tak jak ona a jeśli tylko sami zechcą, mogą zostać w nim na dłużej.
Więcej informacji o Oli i jej pracach znajdziecie na stronie:

Gdybyście zechcieli wesprzeć Olę, możecie przekazać 1% podatku na specjalnie w tym celu utworzone subkonto. W formularzu PIT wpiszcie numer:
KRS 0000037904
a w rubryce „Informacje uzupełniające - cel szczegółowy 1%” podajcie:
25068 Sikorska Aleksandra

Dziękujemy.
Aleksandra Anna Sikorska farby akrylowe autyzm
Autorka: Aleksandra Anna Sikorska

Aleksandra Anna Sikorska farby akrylowe autyzm
Autorka: Aleksandra Anna Sikorska

Aleksandra Anna Sikorska farby akrylowe autyzm
Autorka: Aleksandra Anna Sikorska

Aleksandra Anna Sikorska farby akrylowe autyzm
Autorka: Aleksandra Anna Sikorska

Aleksandra Anna Sikorska farby akrylowe autyzm
Autorka: Aleksandra Anna Sikorska



02/02/2019

RECENZJA PRZEDPREMIEROWA - "Winna" Alicji Sinickiej z Wydawnictwa Kobiecego

Sinicka Winna Wydawnictwo Kobiece
Alicja Sinicka "Winna"/Wydawnictwo Kobiece

„If you’re going to San Francisco, be sure to wear some flowers in your hair“ – tak śpiewał w latach 60. ubiegłego wieku Scott McKenzie o kalifornijskim złotym mieście położonym przy cieśninie Golden Gate. Co ma w sobie ta metropolia, że tak do siebie przyciąga? W połowie XIX w. poszukiwaczy złota, na przełomie lat 60. i 70. XX w. ruch hippisowski, a teraz także uwagę Alicji Sinickiej – autorki „Winnej”, która tu właśnie zdecydowała się umieścić akcję swojej najnowszej powieści.

Mamy więc okazję poznać najbardziej rozpoznawalne punkty współczesnego San Francisco. Autorka zabiera nas do China Town, ze wzgórz Twin Peaks podziwiamy panoramę miasta, gościmy w wiktoriańskich willach. Bywamy też w eleganckich wnętrzach, w których mieszka zamożna klasa średnia (tzw. upper middle class). Poznajemy artystyczny minimalizm industrialnych przestrzeni domu na wybrzeżu, a spacerując po plaży czujemy bosą stopą szorstkość ziaren piasku i surowość wiatru znad Oceanu Spokojnego. Wszystkie te miejsca Sinicka zaledwie dyskretnie szkicuje piórem, pozwalając swobodnie rozwijać się niciom wyobraźni czytelnika, by ten z kolei mógł wg własnych upodobań dopełnić obraz szczegółami jak w dawnych latach dziecięcą kolorowankę. I tak oto, w scenerii kalifornijskiego lata, powstaje nasze własne idealne San Francisco, w którym czujemy się tak, jak byśmy je znali od zawsze.
Głosem powieści jest Wendy – 25-letnia doktorantka psychologii. (To ona opowiada nam swoją historię. Osobiście lubię narrację pierwszoosobową, bo wówczas czuję mocniejszą więź z bohaterem. Tak też dzieje się i tym razem.) Niedawno jej partner, Warren, przyznał się do zdrady, dlatego zakończyła swój – wydawałoby się – związek marzeń. Dziewczyna krótko po tym wydarzeniu poznaje Jima, który ją co najmniej intryguje, a ona mimo obolałego serca nadal wierzy w miłość. Jim coraz mocniej wrasta w jej życie, lecz i Warren nie poddaje się w staraniach o odzyskanie Wendy. Każdy z mężczyzn na swój sposób budzi w niej ogromne emocje. Całość uzupełniają rodzice. Ojciec z powodzeniem działa w branży gastronomicznej zarządzając siecią restauracji, a matka prowadzi dom i udziela się towarzysko. Jest jeszcze wielki nieobecny – Ethan, brat Wendy, który 9 lat temu zginął w wypadku samochodowym, a za kierownicą siedziała wówczas… właśnie Wendy. Dziewczyna żyje z poczuciem winy, że przez nią zginął Ethan. Czuje także, że przez nią odsunął się od niej ojciec. Doszukuje się swojej winy nawet w tym, że zdradził ją partner. Ludzka natura nie ma przed nią jako psycholożką praktycznie żadnych tajemnic, jednak ona wciąż nie radzi sobie z własnym wewnętrznym światem. Co więcej, poczucie winy jest u niej tak głęboko zakorzenione, że potrafi determinować jej zachowania i postrzeganie rzeczywistości, odbiera jej pewność siebie, a w relacjach z ojcem przyprawia o paniczne wręcz łomotanie serca. Poczucie winy jest jak soczewka, ale soczewka ze skazą, która wprawdzie skupia rzeczywistość, jednak odbija ją zniekształconą i wypaczoną do tego stopnia, że jest zdolna oszukać nie tylko umysł głównej bohaterki, lecz także zwieść jej serce.
Płaszczyzna psychologiczna narracji przeplata się jak haft krzyżykowy z warstwą elementów pozornie nieistotnych, a które docelowo scalają się w wątek sensacyjny, przez co fabuła nabiera ażurowej giętkości. Z tego zabiegu Sinicka będzie korzystać aż do finałowego rozstrzygnięcia, balansując dla podtrzymania zainteresowania czytelnika między wewnętrznymi rozterkami Wendy a tymi fragmentami układanki, które (z początku bez związku) na ostatnich stronach odsłonią rozwiązanie zagadki. To, na co wcześniej patrzyliśmy, a czego nie widzieliśmy oraz to, co czuliśmy, a czego nie rozumieliśmy, nabiera sensownego kształtu.
I jeszcze krótko o znaczeniu zapachów, które wytrawne nosy czytelników wyczują między kartami powieści. Jako wiodące nuty przebijają się kardamon, pomarańcza i jaśmin. Czy można im przypisać konkretną wymowę? Rozstrzygnijcie sami, bo być może po lekturze „Winnej”, mądrzejsza o doświadczenia życiowe Wendy, sama niepotrzebnie doszukuję się podtekstów i dwuznaczności w sytuacjach absolutnie niebudzących wątpliwości…
Czy historia Wendy pozwoli jej, jak słowa piosenki, wpleść kwiaty we włosy i żyć pełnią swoich marzeń? Czy otrząśnie się z echa przeszłości? Czy nabierze wiary w siebie? Czy zechce spojrzeć na siebie z innej perspektywy? Odpowiedź brzmi tak, jeśli tylko zrozumie, że lek na uwolnienie się z poczucia winy oraz wszelkich innych kompleksów nosi w sobie. Tylko ona zna jego moc i dawkowanie. Skutki uboczne? Nie stwierdzono. 

Dziękuję Pani Agacie Wołosik-Wysockiej z Wydawnictwa Kobiecego za okazane zaufanie i egzemplarz recenzencki.

01/02/2019

Krzysztof P. Łabenda "Smocze skarby"

Łabenda Smocze skarby bajki Psychoskok Kałucki
"Smocze skarby" Krzysztof P. Łabenda

Krzysztof P. Łabenda w roli bajkopisarza? „Smocze skarby” będzie można czytać już w marcu.

W baśniowym świecie czasem łatwiej odnaleźć to, co na pierwszy rzut oka nieistotne lub ukryte, a w rzeczywistości może zmienić nasze życie na lepsze. Skorzystajmy zatem z tego pięknego daru i pozwólmy się przenieść do baśniowej Elfidii, aby odnaleźć to, co najważniejsze.
Gdy w szczęśliwej dotąd Elfidii zaczyna panoszyć się zło i terror, a rządy przejmuje władca Mrocznych, na ratunek Elfidom wyrusza smok Agapit – ostatni z żyjących smoków, który dostał misję do wykonania od króla. W swojej wędrówce spotyka małego giermka z sąsiadującej z jego krajem Poldocji. Marek Dżdżownica (bo tak właśnie nazywa się chłopiec) w podzięce za darowanie życia wyrusza w tę niebezpieczną wędrówkę ze smokiem i staje się jego najwierniejszym przyjacielem. Na pomoc zostaje również wezwany Franek z Zalustrza – krainy odległej, znajdującej się w innej czasoprzestrzeni. Z odrobiną magii, dużą dawką techniki i, co najważniejsze, czystymi sercami pełnymi pozytywnych uczuć i emocji, wyruszają do walki z okrucieństwem, rządzą władzy i najbardziej podłymi występkami i uczynkami, przez które piękna niegdyś kraina pogrążyła się w ciemności i zupełnie straciła kolory i wszelką radość.
Czy dzieciom uda się przechytrzyć dorosłych? Jak odnajdą siebie nawzajem i wypełnią misję, którą im powierzono? Czy to w ogóle możliwe? Co w życiu jest naprawdę ważne? Jak postępować? Jaką drogę wybrać, by odnaleźć szczęście i spokój? Czy tak naprawdę potrzebujemy magii?
Opowieść nie tylko dla dzieci, choć to dla nich i z myślą o nich powstała. Książka, w której kochający dziadek przekazał swoim wnukom „smocze skarby”, tymi skarbami dzieli się również z innymi dziećmi, a także starszymi czytelnikami, dla których może to być równie odkrywcze, co pouczające doświadczenie. A losy bohaterów „Smoczych skarbów” zilustrował Krzysztof Kałucki.

Skarby nie zawsze dają się zważyć, zmierzyć. Są i takie, których nie da się wziąć do ręki czy zamknąć w skrzyni. Pieniądze, złoto, klejnoty same w sobie, wierzcie mi, bo wiem, co mówię, rzeczywiście szczęścia nie dają, choć ułatwiają życie i mogą sprawić, by było ono odrobinę przyjemniejsze. – „Smocze skarby” Krzysztof P. Łabenda