07/11/2019

ZAPOWIEDŹ - Eliza Segiet "Bezgłośni"/Wydawnictwo Psychoskok

bezgłośni, eliza segiet, psychoskok, powieść, holokaust, wojna
Eliza Segiet "Bezgłośni"/Psychoskok

Czy można wyobrazić sobie, co czuje człowiek, który musi ukrywać się pod podłogą? Który dla zachowania życia musi pilnować oddechu, żeby nie usłyszeli go niemieccy żandarmi, sprawdzający, czy w jego domu nie ukrywa się jakiś „parszywy Żyd”?! Jeszua chce żyć, więc chrzci się i zmienia imię, ukrywa się w wielu miejscach, ale głód, dojmująca samotność i smród wiadra z fekaliami doprowadzają go do takiego stanu, że robi rzeczy z naszego punktu widzenia niezrozumiałe.
„Bezgłośni” to mini powieść w formie listu głównego bohatera do matki. W tym wzruszającym wyznaniu mężczyzna opowiada o swoim życiu od momentu, w którym opuścił dom rodzinny, poprzez wybuch II wojny światowej, aż do czasów jej zakończenia. List Józefa to zapis jego wspomnień, ale i poruszająca relacja z ogarniętego wojną świata. To przerażający dowód nienawiści rasowej oraz nierównej walki człowieka o przeżycie.
Przejmujące studium człowieka uwikłanego w Wielką Historię. Eliza Segiet z typową dla siebie wrażliwością i przenikliwością wnika w świat wojennej zawieruchy, by odtworzyć losy ofiar Holocaustu, dając wiarygodne świadectwo nieludzkiego czasu, który wciąż przeraża.

Przewidywana data premiery: 20 listopada 2019 r.

Wydawca: PSYCHOSKOK
Kategoria: powieść
IBSN: 978-83-8119-572-0
EAN: 978-83-8119-572-0
Ilość stron: 86
Format: 148x210
Oprawa miękka
Prognozowana cena detaliczna: 22,90 zł

06/11/2019

ZAPOWIEDŹ - Andrzej Sitarek "Sztuka umierania"/Wydawnictwo Psychoskok


sztuka umierania, andrzej sitarek, poradnik, kulturystyka, psychoskok
Andrzej Sitarek "Sztuka umierania"/Psychoskok

Niezwykły poradnik dla przyszłych kulturystów. Mordercze treningi, restrykcyjne diety, wzloty i upadki zapisane w każdym wyrzeźbionym mięśniu.  Zakwasy, ból, pot, wyrzeczenia, doprowadzanie swojego organizmu do granic możliwości… Czy właśnie tym jest kulturystyka? Tak. Choć niewielu zdaje sobie z tego sprawę.

Andrzej Sitarek jest trenerem praktykiem, dlatego książka powstała na bazie jego życiowych doświadczeń. Przestrzega przed popełnianiem błędów w tym sporcie, pułapkami reklamy i sławy. Pisze o wytrwałości, o wartościach, w które wierzy i którym podporządkował własne życie. Dzieląc się swoimi doświadczeniami i życiową mądrością, często posługuje się językiem ulicznym. To swoisty rodzaj pamiętnika, będącego zarazem poradnikiem dla młodych kulturystów, którzy marzą o karierze w tym sporcie. Każdy dzień to nowe wyzwanie, każdy trening to ból, pot, a czasami nawet krew. Wzloty i upadki, załamania, niezadowolenie, rozczarowanie, kontuzje – wszystko po to, by osiągnąć cel, czyli zwyciężyć w zawodach – być najlepszym. To sport dla wytrwałych. To „sztuka umierania” i zapewne niejednokrotnie przypomnisz sobie o tym po morderczym treningu, kiedy będziesz padał na twarz. Czy jesteś gotowy, by podjąć takie wyzwanie?



Na rynku od 4 listopada 2019 r.



Wydawca: PSYCHOSKOK

Kategoria: poradnik

IBSN: 978-83-8119-559-1

EAN: 978-83-8119-559-1

Ilość stron: 124

Format: 148x210

Oprawa miękka

Prognozowana cena detaliczna: 22,90 zł

29/10/2019

Urszula Stokłosa "Cichoborek" z Wydawnictwa JanKa

cichoborek, urszula stokłosa, wydawnictwo janka, debiut
Urszula Stokłosa "Cichoborek"/Wydawnictwo JanKa
Cichoborski międzyświat Urszuli Stokłosy przytrafił mi się w możliwie najlepszym momencie, bo akurat wówczas, gdy potrzebowałam odetchnąć nieco od dusznej rzeczywistości bez popadania w skrajne opary absurdu. A październikowy park okazał się miejscem idealnym na lekturę, podczas czytania łaskotał oczy powłóczyście mglistym złotem scenerii i nęcił nozdrza zapachem przemijającej chwili ukrytej pod łupiną tyle co wyłuskanego rudego kasztana, sprawiając tym samym, że poblask cichoborskich klimatów roztaczał swe wdzięki bez jakiejkolwiek miary, nie oglądając się na żadne prawa ludzkie ani nawet boskie. Cóż było robić? Tkwiłam na parkowej ławce nie wiedząc, czy to Wrocław jeszcze, czy już może tytułowy Cichoborek wrzyna mi się sękatym drewnem w ciasny splot (mimo wielu lat cielesnego obcowania) wciąż jednak nieznoszonych dżinsów. Klasyczna doskonałość antycznej jedności czasu, miejsca i akcji przeistoczyła się we współczesną (acz równie doskonałą) harmonijność miejsca i czasu dla odpowiedniej lektury. Taki układ, jak większości Wam zapewne wiadomo, może być zwieńczony tylko triumfalnym „Alleluja”.
Tak, znowu spodobał mi się debiut pisarski. I tak, znowu spodobała mi się książka z Wydawnictwa JanKa. Myślcie sobie, co chcecie, ale „Cichoborek” Urszuli Stokłosy stał się dla mnie literacką smakowitością z cicha pęk. Tak sobie z boczku półki niewinnie spozierał, niespecjalnie nawet kokietował tytułem, od czasu do czasu ledwie brzegiem okładki zanęcał, aż tu nagle jak nie rozbłyśnie narracją, jak nie rozbawi figlarną dygresją…
Ponoć Cichoborek de facto nie istnieje, trudno szukać go na mapie Polski. Lecz czy na pewno? Niewielka wioska gdzieś w Polsce, życie toczy się niespiesznie przerywane rytualnymi ceremoniami ślubów, chrzcin czy pogrzebów. Są ploteczki, wzajemne animozje, czyli rzec można jak wszędzie. Nie pierwszy to i nie ostatni raz „wsi spokojna, wsi wesoła” zostaje obrana na miejsce chwały książkowych perypetii. W przypadku Stokłosy nie tyle miejsce mnie ujęło, co sposób jego przedstawienia.
Stokłosa znalazła własny patent na widzenie świata i jego zilustrowanie. W jej cichoborskim zwierciadle życie się nie rozprasza, nie załamuje swego biegu, nie gubi rytmu, jej sferyczne lustro skupia i uwypukla to, czego zwykle nie dostrzegamy, co z bagatelizującym wzruszeniem ramion pomijamy lub do czego w ogóle nie przywiązujemy wagi. A Stokłosa z pozornych imponderabiliów potrafi wywieść impuls sprawczy dla późniejszych wydarzeń o wiekopomnym dla bohaterów znaczeniu, dzięki czemu w jej historiach nic się nie kończy, a wszystko się wręcz zaczyna. Bo czyż tak prozaicznie przyziemny fakt, jak organiczny zapach dochodzący z niczym nie wyróżniającej się ani kształtem, ani nawet celebrycką marką prowincjonalnie obciachowej muszli klozetowej mógłby być zapowiedzią naprawdę istotnych zmian w życiu dla nowocześnie wymuskanego obywatela świata kultywującego najświeższe trendy proweniencją z big city life? Tak, Stokłosa celuje w takich zestawieniach. A ja lubię tego typu narrację. Z lekka drwiącą, zręcznie kpiącą, niejako niepoważną, nieprzystającą do powagi chwili. Bo w prawdziwym życiu podniosły moment nie zawsze jest opakowany w filmowo nienaganną scenerię. Najczęściej właśnie wyziera z zakamarków mało przystających do wagi ponad wszelką miarę wartych odnotowania wydarzeń, jeśli nie w urzędowych annałach, to choćby we własnej pamięci.
W co jeszcze trafiła Stokłosa? Lubię składać bohaterów stopniowo i rozstawiać na planszy narracji wg wyznaczanych przez autora reguł. Kompletować z wolna ich charaktery z fragmentów informacji. (Niemal jak w logicznej łamigłówce, gdzie jeden ma 20 lat, a drugi nie ma siostry, czyli który jest żonaty, skoro we wtorek nie padało. Nie obawiajcie się, klasyczna logika w Cichoborku raczej nie gości.) Stokłosa wprowadza nas w świat każdego z bohaterów z osobna. Prezentuje go jak czołowego solistę na scenie, skupia się na nim, odsłania jego osobiste zacisze, pozwala nawet zajrzeć tu i ówdzie głębiej (ale nigdy nie wszędzie i nie zawsze od razu), a następnie niespodziewanie i bez ceregieli pozostawia go, by z równym zaangażowaniem skupić się na kolejnej postaci w następnej jednoaktówce. Zbieramy te budzące nasze zadziwienie okruchy, ostrożnie dopasowujemy i już wiemy, że może niby błahe, może i marginalne, ale jednak zostaną przez autorkę przemyślnie wplecione w, z pozoru osobną, kolejną historię. (Bo jak wspominałam, u Stokłosy nic się nie kończy). Osobne staje się z każdą wniesioną cegiełką ponadjednostkowe, kumulatywnie nierozłączne i na dodatek często absolutnie bezkarnie rozplenia się poza znaną nam zwyczajną rzeczywistość. Zawieszone w międzyświecie bytuje swobodnie gdzieś na pograniczu nierealności, snu czy, bo ja wiem, unikatowej nadświadomości bohaterów.
Świat widziany oczami Stokłosy jest pełniejszy o spostrzeżenia, o wyobraźnię złudnie nieistotnego szczegółu. Ten świat jest bardziej kompletny, wypełniony niespodziewanie oczywistymi odkryciami. I powiem Wam na ucho, że taki świat jest wszędzie, nie tylko w Cichoborku. Nie każdy jednak potrafi dostrzec w nim urok. Nie każdy potrafi dostrzec w nim sens. Nie każdy nawet o nim wie. Ale o tym sza…
Za egzemplarz książki Urszuli Stokłosy pt. „Cichoborek” dziękuję Wydawnictwu JanKa. 
Zapraszam także do obejrzenia wywiadu z autorką "Cichoborka", który ukazał się w listopadzie 2020 r. w ramach cyklu "Rozmowy z Duszkiem".