26/11/2019

Jerzy Justyn "Kochałem Żydówkę" z Wydawnictwa Psychoskok

kochałem żydówkę, jerzy justyn, psychoskok
Jerzy Justyn "Kochałem Żydówkę"/Psychoskok

Nie ukrywam, że skusił mnie blurb. Jerzy jest siedemdziesięcioletnim wdowcem, na portalu randkowym poznaje młodszą od siebie kobietę i od razu ulega jej urokowi. To mogłaby być ciekawa historia. Miłość w dojrzałym wieku. Świetny pomysł! W świecie, w którym goni się za ułudą sztucznie przedłużanej młodości, nieczęsto trafia się poruszanie tematów niemedialnych. A uczucie przecież nie wybiera i kochać może każdy. Drugi atut to różnica wieku między partnerami. Z treści wynika, że wynosi ok. 15 lat. Dla jednych to przepaść, dla innych drobiazg bez znaczenia. Więc i tu byłoby pole do literackiego popisu. I last but not least – zakochać się w Żydówce? Dla określonej grupy społeczeństwa wciąż nie do zaakceptowania. Dlatego perspektywa rozprawienia się ze stereotypowym podejściem do kwestii judaistycznych bardzo mi przypadła do gustu.
Niestety, na każdym z tym odcinków spotkał mnie zawód. Nie będę się rozpisywać o przykrych rzeczach, bo to też i dla mnie żadna specjalna przyjemność. Pomysł – jak wspomniałam wcześniej – świetny, ale realizacja wielce nędzna. Warsztat pisarski Jerzego Justyna pozostawia wiele do życzenia i można go przyrównać do poziomu pensjonarskiego. Opis w pierwszej osobie miał najprawdopodobniej przydać historii autentyczności. Wyszło jednak tak, że czułam się, jak gdybym miejscami czytała zeznania a nie wyznania. Akcja skupia się wokół opisów garderoby, na jedzeniu, spacerach i rozmowach telefonicznych. Bodajże najczęściej występującym słowem jest lakoniczne „pa”. Dialogi sztywne i drewniane, nie wnoszą niczego nowego, a jedynie oscylują wokół konwenansowych grzeczności. Miałam wrażenie, że rozdziały były pisane wg jednego schematu. Może gdyby autor wybrał krótszą formę, np. opowiadanie, uzyskałby lepszy efekt, a tak wyszło, że fabuła jest niejako naciągana na siłę. Nie wspomnę już o smaczkach w stylu „Zerwał się lekki wietrzyk.”
„Kochałem Żydówkę” Jerzego Justyna mnie rozczarowała. Kilka momentów, gdzie bohater próbuje snuć rozważania na temat miłości, podejrzeń i braku zaufania czy zazdrości, stanowiły jedynie niezaspokojoną nadzieję na pogłębienie tych wątków. Dla mnie to zdecydowanie zbyt mało, by ocenić książkę pozytywnie.
Za egzemplarz książki Jerzego Justyna pt. „Kochałem Żydówkę” dziękuję Wydawnictwu Psychoskok.
PS. Apel i prośba do Wydawnictwa  Psychoskok. Słowo „zarazem” w znaczeniu „jednocześnie” pisze się łącznie, a nie „za razem”. Zupełnie niepotrzebna korektorska wpadka akurat w opisie na okładce. Rolą wydawnictw jest nie tylko publikacja i wprowadzanie na rynek kolejnej pozycji książkowej, lecz także dbałość o odpowiednią jakość swej pracy. Czytelnicy to widzą i doceniają. Trzymam za Was kciuki następnym razem, bo mój głos wewnętrzny podpowiada mi, że stać Was na więcej😊

6 komentarzy:

  1. Złej literatury jest coraz więcej. Smutne, ale prawdziwe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda. Na szczęście są i wartościowe tytuły. Pozdrawiam.

      Usuń
  2. Miałam okazję przeczytać tę powieść i też mnie nie porwała ale pomysł z pewnością ciekawy. Mnie irytowała osoba Natalii i uległość Jerzego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam wrażenie, że ani dialogi, ani sama narracja nie wnoszą nic wartościowego. Może kolejnym razem pójdzie autorowi lepiej?

      Usuń
  3. Szkoda, że słaba realizacja, bo tytuł i zarys fabuły mnie ciekawiły, a tak chyba sobie odpuszczę 😉
    Pozdrawiam
    subjektiv-buch.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Blurb udany, ale w mojej ocenie niestety nic ponadto. Ślę pozdrowienia:)

      Usuń