![]() |
James Berry "Doświadczenia kata"/Wydawnictwo Aktywa |
„Doświadczenia kata”
Jamesa Berry’ego to kolejny tytuł z cyklu „Rozmowy z katem”, z którym ostatnimi
czasy miałam się okazję zetknąć. Wcześniej bowiem przeczytałam „Dziennik kata”
Johna Ellisa.
James Berry pełnił funkcję
egzekutora w Wielkiej Brytanii w latach 1884-1891. Bodajże jako pierwszy w tej
profesji potrafił pisać, miał także zacięcie naukowe. Wykorzystał swe
umiejętności, spisując dość skrupulatnie zarówno fakty, jak i przemyślenia w
zakresie wykonywania najwyższej kary (kary śmierci przez powieszenie). Notatki,
zapiski oraz rozmowy z Jamesem Berrym posłużyły następnie jako podstawa do
wydania – jeszcze za jego życia – książki pt. „Doświadczenia kata”.
Końcówka XIX wieku.
Ówczesna Anglia uważa się za kraj cywilizowany, dokłada więc starań, by kara
śmierci była wykonywana dla skazanego bezboleśnie, a dla osób uczestniczących w
egzekucji pozbawiona była makabrycznych szczegółów. Dlatego w Królestwie egzekucja
odbywa się przez powieszenie z dochowaniem metod i procedur usprawnianych przez
lata, skutkiem czego po przerwaniu rdzenia kręgowego śmierć następowała natychmiastowo,
a James Berry miał również swój wkład w dopracowywaniu tejże techniki.
Co nam oferują
„Doświadczenia kata”? Przede wszystkim wgląd za kulisy zawodu egzekutora – od
genezy i motywów działania samego Berry’ego, który uprzednio pracował jako
konstabl i sprzedawca obuwia, poprzez opis niezbędnych narzędzi i sposobów stosowanych
przy wykonywaniu kary wraz z przygotowaniem miejsca egzekucji aż po przedstawienie
postaci niektórych skazańców (w tym kobiet), a także reakcje opinii publicznej.
Ciekawostkę oddającą koloryt epoki i dawnych stosunków służbowych stanowi
korespondencja prowadzona między Jamesem Berrym a poszczególnymi urzędnikami
wymiaru sprawiedliwości z charakterystyczną dla wyspiarzy wstrzemięźliwą
rezerwą, kurtuazyjnymi zwrotami oraz nieodłączną głęboką atencją. Niewątpliwym
smaczkiem jest także relacja z procesu o zniesławienie kata, którego osoba – być
może poślednia w oczach społeczeństwa – jak każdy obywatel zasługuje na prawo
do ochrony dobrego imienia.
Mówiąc kat większość z
nas pewnie ma przed oczami zakapturzoną, budzącą grozę, postać dzierżącą w
dłoni ociekający krwią topór. Zagłębiając się w lekturę, jawi nam się o dziwo obraz
kulturalnego i statecznego dżentelmena, który z profesjonalizmem podchodzi do
powierzonych – wielce odpowiedzialnych, acz nieprzyjemnych – zadań. Czyż to nie
rozczarowujące w porównaniu do stereotypowego wizerunku żądnego krwi i
zaspokajającego mordercze instynkty kata? Nie zapominajmy, że przez lata
ewoluował nie tylko sposób wykonywania kary głównej, lecz także zmieniała się prezencja
mistrza sprawiedliwości. Nadal wszakże pozostawał on poza nawiasem
społeczeństwa i był uznawany za urzędowego mordercę, a w wyobrażeniach
większości koniecznie musiał stanowić indywiduum o nad wyraz odpychającej
fizjonomii i wręcz najpodlejszym charakterze. Będąc w pełni świadomym takiego
odbioru społecznego, James Berry przytacza kilka anegdotycznych faktów
związanych z „tropieniem” koronnego asasyna – zajęciem, jakiemu oddawała się
miejscowa ludność.
James Berry jako wykonawca
kary głównej wychodzi poza sztampowe schematy postrzegania stanowiska kata. Wprawdzie
praca budzi w nim niesmak, lecz nie uważa jej za zajęcie hańbiące czy
niehonorowe. Przeciwnie, będąc jednym z trybików wymiaru sprawiedliwości, podchodzi
do niej chłodno i traktuje jak służbę społeczeństwu, próbując zgłębiać naukową
stronę zagadnienia, by w największym stopniu móc zminimalizować niepewność i
strach skazanego w oczekiwaniu na ostateczność. Sporo tu osobistych refleksji autora
na temat wymiaru sprawiedliwości. Pochyla się on także nad zawodowym statusem
kata jako urzędnika, rozpatruje kwestię wysokości honorariów czy ponoszonych
ciężarów, w tym osobistych przykrości doświadczanych ze strony społeczeństwa. Krytycznie
odnosi się do manipulacji opinią publiczną, zaś jednoznacznie opowiada się za
słusznością kary śmierci, wywodząc jej zasadność z prawa boskiego. Zanim jednak
sami pochopnie wydamy wyrok na autora książki, miejmy na uwadze czasy i realia,
w jakich powstała. Przecież i obecnie zdania na temat stosowania kary śmierci
są podzielone.
Wzbogacone ilustracjami
„Doświadczenia kata” James Berry’ego nie rozpatrują argumentów za i przeciw
karze śmierci, a ukazują specyfikę katowskiej domeny z jej różnymi aspektami. Pozwalają
poznać sposób podejścia do rzemiosła egzekutora, jego rolę w systemie na
podstawie własnych odczuć oraz zajrzeć z punktu widzenia mordercy w zakamarki
przestępczego świata. Jest tam także prostolinijność i duża dbałość o rzeczowość
wspartą klarowną argumentacją, a powściągliwa i nieco przykurzona stylistyka
utrzymuje czytelnika w klimatach wiktoriańskiej epoki.
Za egzemplarz książki dziękuję Wydawnictwu Aktywa.
![]() |
James Berry "Doświadczenia kata"/Wydawnictwo Aktywa |
Oj, tym razem to nie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńTo rzeczywiście specyficzna tematyka. Pozdrawiam:)
Usuń